Komentarze.

Hmm w końcu trochę zacząłem wsłuchiwać się w treść, a nie tylko w Twój słowiczy trel xd.
Mam skojarzenia, trochę mi przypomina film Larsa von Triera Dom, który zbudował Jack.
Jeśli nie oglądaliście to polecam, niezłe moim zdaniem uzupełnienie do tego tekstu

Hm, nie oglądałam, ale skoro kojarzy Ci się z moim opowiadańkiem, to muszę obadać (!)

Tekst jest świetny, a fragment "i pierdolą, pierdolą..." - słuchałam dwa razy i "serio chciała żyć"

Bardzo mi się podoba - serio, tak z ręką na serduszku


Wincej pewności niż w poprzednim pliku, ale gdzieś tam bliżej końca mam wrażenie, że zaczęło nią chwiać - się mi może zdawać, ale to chyba wiadomo czemu, bo przy ostrych słowach automatyczny hamulec może zadziałał, albo wskoczyło zaśmianie. Słuchowuje się ciekawiaszczo, bardzo ciekawa wymowa i to podnosi atrakcyjność przekazu. Się czepiam pewności - niepewności, bo mnie się wydawało, że pewność siebie tu wbita jest w naturę autorki, a tu momentami (bardziej w poprzednim pliku) jakby deczko jednak chwiała, jak objawiana przed światem całym, pewno nastą[i rozbujanie w efekcie i każda treść pójdzie bez hamulców, choć też może być ciekawie z nimi - dodatkowe emocje. A ja to i tak mogę odbierać pokracznie i moja opinia być błędną może.

Dzięki Adelajdo, chyba się rozkreciłam deczko xd A w ogóle to dopiero sluchajac tego wylapalam idiotyczny zwrot - rasowy wioślarz... wtf?! Rasowe to są pieseły. Fajno, że siadło

Yanko, wiesz w czym rzecz, w tym, że ja dość szybko mówię na codzień, a do tych nagrań chciałam zwolnić, żeby było "czytelnie", i to wybicie się z pędu (nienaturakne dla mła) przerzuciło się na pewność siebie. Pierwszy plik nagrywałam w pracy, jak akurat wszyscy wyszli, drugi w domu i chyba jednak otoczenie ma znaczenie w tym wypadku. A może po prostu musiałam się odpowiednio wczuć. Ale i tak najpewniej się czuję pisząc, to fakt

)) Wiesz jak mówią - jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego

Co do końcówki tutaj, hm, nie wiem, bardziej tam z tym duszeniem się zawahałam gdzieś po drodze zdaje się, ale to zawsze inaczej (więcej) z boku się pewnie słyszy. Dzięki za podzielenie się spostrzeżeniami!


Nooo, wciąż się uczę Rithy, która pilnuje się w gadce, a nie robi luźne nagrywki, choć wspólne mianowniki są. Widać, ż e trema puściła.

Tak, tu trochę puściła. Mianowniki na pewno, "Jezuu" jest typowo moje i pewnie jeszcze kilka, by się znalazło.
Dzięki za wizytexxxxx