Filujących zza meblościanki:
Liczba użytkowników online w ciągu ostatnich 60 min.
1. Po numerach 2. Uciekając przed jutrem 3. TW#1 - CUG4. EJSKELFER wspak5. Danse macabre6.  Grafika do TW5 7. Rozmowa... Ze sobą8. Sól9. TW#1 He cusni ye - Nie rób tego 610. TW#7 He cusni ye - Nie rób tego 511.  Zdjęcie do TW 12. Drabble nr. 6 Nienasycenie13. He cusni ye - Nie rób tego 414.  Siwucha15. Drabble / A my tak łatwopalni16. Tw6# He cusni ye 3 - Nie rób tego 317. TW#5 Nieboraczek18. Nowy lokator19. TW#4 He cusni ye 2 - Nie rób tego 220. TW#3 He cusni ye - Nie rób tego21.  Dzień Zapobiegania Samobójstwom22. TW#1 Zapach słońca23. Bojąc się jutra 2724. Kitek25. Bojąc się jutra 2626. Bojąc się jutra 2527. Młyn 28. TW#12 Rojenie II29. Bojąc się jutra 2430. TW#10 Dark31. Bojąc się jutra 2332. Skubnij tęczy 33. Bojąc się jutra 2234. TW#09 Rojenie35. Półtora metra piękna36. Love37. Bojąc się jutra 2138. Bojąc się jutra 2039. Bojąc się jutra 1940. TW 08 Marazm41. Bojąc się jutra 1842. Bojąc się jutra 1743. Bojąc się jutra 1644. Poroże45. Bojąc się jutra 1546. Bojąc się jutra 1447. Bojąc się jutra 1348. TW 06 Ostatnia nocka49. Bojąc się jutra 1250. Bojąc się jutra 1151. Freedom52.  Huśtawka53. Bojąc się jutra 1054. Bojąc się jutra 955. Bojąc się jutra 856. Bojąc się jutra 757. Urokliwe miejsce 58. Bojąc się jutra 659. Diabelski młyn 60. Kulkowo mi 61. Bojąc się jutra 562.  Bojąc się jutra 463. Bojąc się jutra 364. Bojąc się jutra 265. Bojąc się jutra66. Bojąc się jutra

50 / 66

Bojąc się jutra 12
<
Freedom
>

Bojąc się jutra 11

DAWID

– Hej, Dawid gdzie jesteś? – Wychodziłem właśnie z gabinetu, gdy usłyszałem głos Alicji. Dobrze, że już jest. Wchodząc do salonu, zapytałem:

– Jak tam rodzice?

– Tak, mnie również miło cię widzieć – odfuknęła i wywróciła oczami. No tak, kobiety. Zapomniałem o miłym, dzień dobry, ale w takiej sytuacji chyba to zrozumiałe…

– Przepraszam. Martwi mnie to wszystko – powiedziałem, chcąc załagodzić sytuację.

– Wyjechali. Zasugerowałam, żeby korzystali, póki pogoda w Chorwacji jest jeszcze dobra. Zadzwonią, nim miną granicę. Nie musisz dziękować. – Machnęła dłonią.

– Kurewsko ci dziękuję – zapewniłem. – Trochę mi ulżyło.

– Nie cieszyłabym się na twoim miejscu. A Mia? Lepiej z nią? Może zjadłaby z nami?

– Co ty w ogóle bredzisz. Jak z nami? Prawdę mówiąc, nie byłem u niej. Nie wiem, jak się czuje, ale na pewno nie będziemy jeść wspólnego obiadu – odrzekłem zirytowany.

Pomysł był niedorzeczny.

– Jak to nie byłeś? Nie interesuje cię czy przestała krwawić? Jak się ma? Zapytaj Marię, czy coś mówiła przy śniadaniu.

Spiąłem całe ciało i intensywnie zacząłem myśleć nad tym, jak zmienić temat.

– Co jest? – Szybkie pytanie. Bystry wzrok. Nie miałem wyjścia. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą:

– Zapomniałem ją uprzedzić, że Mia jest na górze i zlecić posiłki...

– Żartujesz sobie? Nic nie jadła? Zaraz ci kurwa znów strzelę w gębę. – Oparła głowę na dłoniach. – Idź i zamów obiad, zje z nami. Wykończysz ją, jeśli będzie siedziała wiecznie sama, głodna i zastraszana.

– Nie mogę tego zrobić – stwierdziłem stanowczo. – Co wszystkim powiem? Nie chce tłumaczyć tego całego gówna.

– To gówno, to tylko twoja sprawka. Zresztą może uda się ominąć szczegóły. Przecież może być twoją znajomą albo dla ciebie pracować. Myśl, cholera jasna!

Boże, jak ona potrafiła się gorączkować! Nikt nie chciałby zaleźć jej za skórę.

– Poza tym Hektor trochę wie, Maria nie będzie wścibska. Damy radę. Zapieprzaj na górę. Ładnie porozmawiaj, żeby tym razem poszła ci na rękę. Zanim czegoś innego nie ustalimy. – Pod koniec wdrożyła rozkazujący ton.

– Jak ty sobie to wyobrażasz?! – wybuchnąłem. – Tak po prostu mnie posłucha?! Oszalałaś!

– Powiedz, że ją za parę dni wypuścisz. Tylko musisz to wszystko zorganizować.

– Nie będę jej okłamywać – odburknąłem.

– Oczywiście, że nie! Masz ją zawieźć do domu. – Zasznurowała na koniec usta, w ten charakterystyczny dla siebie sposób. Wiedziałem, że koniec tematu. Co za parszywy dzień.

Zatopiłem twarz w dłoniach, ależ byłem wyprany… Jak miałem przekonać tę dziewczynę do czegokolwiek? To niemożliwe. Chyba że posunąłbym się do małej groźby, nie brzmiało to najlepiej, jednak musiało poskutkować.

MIA

Schodziliśmy do jadalni. Dawid przyszedł na górę, oznajmiając, że zjemy dziś wspólny obiad. Byłam pewna, że się przesłyszałam. Gotów był zmusić mnie siłą. Kiedy powiedział, że będzie Alicja, to dodało mi odwagi. Pod groźbą powrotu do pokoju na dół, zgodziłam się zjeść i unikać tematów jak tu wylądowałam. Kilka razy chciałam zawrócić, jednak chwycił mnie za kark silną ręką.

– Alicja negocjuje twój powrót do domu. Chcesz zaprzepaścić jej starania? – szepnął zaczepnie.

Pokiwałam przecząco głową. Czułam wewnętrznie, że to podstęp. Jednak z drugiej strony, po co mieliby urządzać taką szopkę? Może jest cień nadziei na powrót do domu?

Z daleka słychać było przyciszone rozmowy i śmiech. Kiedy weszłam przez duży łuk drzwiowy, zobaczyłam tradycyjną piękną jadalnię. Długi, drewniany, wąski stół był ozdobą tego pomieszczenia. Zaskoczeniem była panująca tu atmosfera. Wszyscy żwawo ze sobą dyskutowali. Postawnego mężczyznę kojarzyłam. Był kierowcą, z którym przyjechaliśmy tu w ten okropny dzień. Kiedy nas dostrzegli, przerwali pogaduszki i zwrócili się w moją stronę. Powietrze jakby zgęstniało, nerwowo spoglądałam dookoła.

– O jesteście. Myślę, że na spokojnie uda nam się zjeść – powiedziała pojednawczo Alicja.

Między nami krzątała się starsza kobieta. Nakrywała do stołu. Skoro pełniła tu taką funkcję, raczej nie była z rodziny. Co za tym idzie, miała kontakt z kimś z zewnątrz. W mojej głowie przelatywał pomysł za pomysłem. Wystarczyło jakoś przekazać jej, że trzymają mnie tu siłą.

– Hektor, co w firmie? – Dawid zapytał swojego pracownika. Ten spojrzał najpierw na mnie i lekko skinął głową.

– Dają radę. Chociaż byli zdziwieni tym wolnym.

– Na pewno – odburknął.

Wszyscy zwróciliśmy uwagę na głos dochodzący z holu. Wysoki, szczupły, ciemny blondyn wpadł do jadalni sprężystym krokiem.

Mimo że dopiero usiadłam, poderwałam się na równe nogi, Dawid także. Mój oddech znacznie przyśpieszył.

– No jednak jesteście, świetnie! Myślałem, że zadzwonicie, umieram z głodu. A wy, co tak stoicie? – Niekontrolowany potok słów wypływał z jego wąskich ust.

Nieznajomy szybkim krokiem okrążył stół. Stanął tuż obok i wyciągnął do mnie dłoń. Wzdrygnęłam się, ale nie zwrócił na to uwagi, zbyt zajęty obserwacją innych.

– Aleksander – rzucił. – Bardzo miło mi poznać.

– Mia – nieśmiało wyciągnęłam dłoń i uścisnęłam jego.

– Cieszę się, że do nas dołączyłaś. Mówiłem mojemu bratu jak to niekulturalnie zapominać o gościach – klepnął w ramię Dawida. Ten wyraźnie spięty wskazał dłonią stół.

– Nic nie mówiłeś – zacisnął zęby. – Zapraszam, siadaj. Powiem Marii, żeby przyniosła dodatkowe talerze, nie spodziewałem się ciebie. Mia usiądź tutaj, po prawej stronie.

– Braciszku daj spokój. Niech siedzi, gdzie chce. Coś ty taki dziś oficjalny?! – Wziął mnie pod ramię. – Cóż on cię tak pilnuje? Zazdrośnik! – wypowiedział te słowa niby szeptem. Natychmiast odwrócił się w bok i przywitał z Hektorem.

– Szepnęłam słówko, że masz gości. Chciałam dać wam przestrzeń – wtrąciła przepraszająco Ali.

– Stary! Nie widziałem was cały weekend – stwierdził Aleksander z udawanym wyrzutem.

– No właśnie, jak ci poszedł deal z hodowcami? – zagadnął Hektor.

– Całkiem nieźle. Wiesz, tylko doradzałem.

– Nie bądź już taki skromny, wszyscy wiedzą, że masz do tego oko.

Dawid mierzył mnie wzrokiem, przewiercał wręcz na wylot. Alicja delikatnie kiwała głową. Nie wiedziałam, co robić. Prosić nieznajomego o pomoc? A co jeśli trafię gorzej? Komu zaufać? Mężczyźni pogrążyli się w rozmowie.

– Mówię ci, dali za niego dziesięć tysięcy, a on nic nie zdziałał. Cały czas zalękniony. Pojechał więc z mojego polecenia na miesiąc, do tego ośrodka, co Tomasz opowiadał. Jak wrócił, nie ten ogier. Charakterny, zdecydowany. Tak jak ma być!

Widać było, że Aleksander jest duszą towarzystwa.

– Ale mówiłeś im, że tak będzie? – zapytał Hektor.

– Oczywiście. Po nim było widać, że źle go traktowali. Później odżył i przypomniały mu się naturalne, zwierzęce instynkty. – Jego śmiech dźwięcznie wypełnił pomieszczenie.

– Muszę kiedyś z tobą pojechać. Może pomyślę o kupnie jakiegoś ogiera, ale spokojnego. Do jazdy po lesie.

– Niektóre okazy są naprawdę piękne. Będę się rozglądać, jak tylko coś odpowiedniego wpadnie mi w oko dam ci znać. – Rozpiął kolejny guzik w koszuli, ale marynarki nie zdjął, chociaż faktycznie było ciepło. Ja założyłam spódnicę i bluzkę, którą dostałam.

– Jak się czujesz? – cicho zapytała Alicja.

– Dziękuję, fizycznie jest lepiej. – Wbiłam wzrok w zastawę, nie miałam nic więcej do dodania. Jak miałam rozmawiać przy innych? Wszystko było takie abstrakcyjne. Czułam się trochę jak na obiedzie u rodziny Adamsów.

7408 zzs

Liczba ocen: 0
50%
0%
25%
50%
75%
100%
© Copyright - wszystkie prawa zastrzeżone.
Autor: ~SylviaWyka
Dodano: 2020-03-27 19:40:43
Kategoria: romans
Liczba wejść:

    Komentarzy: 3

  • *Ritha
    4 lata temu
    "Wchodząc do salonu, zapytałem.
     – Jak tam rodzice?"- dałabym dwukropek po "zapytałem"
    "Długi[,] drewniany, wąski stół był ozdobą tego pocieszenia"
    "Wszyscy żwawo, ze sobą dyskutowali" - tutaj bez przecinka
    "Mówiłem mojemu bratu jak to nie kulturalnie zapominać o gościach" - niekulturalnie*
    "– Nie bądź już taki skromny[,] wszyscy wiedzą, że masz do tego oko"
    " – Mówię ci[,] dali za niego dziesięć tysięcy, a on nic nie zdziałał"
    "Pojechał, więc z mojego polecenia na miesiąc" - tutaj bym się pozbyła przecinka
    
    "Widać było, że Aleksander jest duszą towarzystwa" - to samo pomyślałam 
    
    "Później odżył i przypomniały mu się naturalne, zwierzęce instynkty[.] – Jego śmiech dźwięcznie wypełnił pomieszczenie"
    "Ja założyłam spódnice i bluzkę, którą dostałam" - spódnicę*
    
    "Wszystko było takie abstrakcyjne. Czułam się trochę jak na obiedzie u rodziny Adamsów" - haha, noo, dokładnie  Narracja lekka, przyjemna, czyta się git. Jednym okiem wpadłam, ale niebawem łyknę 12-tkę, bo widzę, że jest :3
    
    Pozdrówki!
  • ~SylviaWyka
    4 lata temu
    Ritha o Dzięki, powiem szczerze, że najcięższy moment dla mnie do napisania. Dużo osób, próbowałam stworzyć realne odczucia. Dzięki za wpadanie :d
  • *Ritha
    4 lata temu
    SylviaWyka myślę, że wyszło realnie  
Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.