#drabble konkursowe POZA SOBĄ
Przejście na drugą stronę było zaskakująco łatwe. Potem leżałem w bezruchu. Oczy miałem otwarte. Mimo sztywności członków, postanowiłem wstać. Z wielkim wysiłkiem zdjąłem nogi z łóżka i powoli się podniosłem. Spojrzałem w lustro. W odbiciu nie rozpoznałem siebie.
Trzasnęły drzwi.
– Waldemar! – usłyszałem kobiecy głos. – Jesteś?
Zacząłem iść w jej stronę. Powoli. Noga za nogą. Szur-szur-szur.
Zobaczyła mnie.
– Waldemar...
Byłem w połowie drogi. Kobieta wyjęła pistolet z torebki. Wycelowała.
BACH!
Poleciałem do tyłu. Nachyliła się nade mną.
Złapałem ją za rękę. Ugryzłem. Przełknąłem łapczywie. Zdążyła krzyknąć, nim wgryzłem się w jej szyję. Trysnęła krew. Kobieta umierała. Zjadałem ją.
Mamusiu, daj jeść!