Komentarze.

nie wiem, co myślę po przeczytaniu. gruba baba mnie rozkojarzyła. szuka grubych banknotów, bo małych jest mało? a potem zabiera wszystkie? zaplątałem się w tym widzeniu. niełatwe masz poranki...

oko

Taka obserwacja mnie się przypomniała.
Poranki mam ciemne jak noc, więc niewiele mogę zaobserwować. Musiałam polegać na swojej pamięci.

alka666 to może warto odroczyć obserwację do popołudnia i szukać świeżych wrażeń?

oko popołudnia rożnie u mnie wyglądają. Najczęściej nie mam czasu, albo dzień mnie tak wykończy, że nie mam siły. Muszę się położyć i ustabilizować poziomy niezbędnych czynności życiowych. Mój organizm często się buntuje niemocą.

alka666 jasne. życie zużywa człowieka...

Żółć fasolki szparagowej wytarła się w dłoniach strapionych staruszek. Zbyt droga, żeby choć skromnie zagościć na obiedzie, kurzy się w skrzynkach, zerkając jak cień skraca się i sięga już pierwszych, pomarańczowych głów stygnących dyń leżących nieopodal. Pani fałszywie blond prowadzi jawnie miedzianowłosego burka, który swoją radością bezwstydnie skrapia wybrane drzewa. Dzieci, nie potrafiące jeszcze patrzeć w przyszłość dalszą niż „teraz” biegają beztrosko za piłką, albo więdnącymi liśćmi, jakie wiatr strząsa bez umiaru. Kasztany zagnieżdżają się w ziemi osowiałe, zmatowiałe, brudne. One wiedzą po co spadły. I wiedzą, że zima nadejść musi niechybnie. Młot pneumatyczny, długą serią, rozstrzeliwuje ciszę, rumiane kiście owoców czają się w koronach szwedzkiego jarzębu, trawy wysypują ziarno na pastwę losu i wróbli. Wrony rozbijają skorupy orzechów włoskich na przejściach dla pieszych, bo tam mają więcej czasu na konsumpcję. Wreszcie słońce. Nie tak ciepłe jak latem, ale budzące dobre samopoczucie – mimo wszystko.

Może z Pacanowa jak Koziołkof Matołkof

Canulas matolkofa to ona była.

"Jej sylwetka przelewała się w alejkach między półkami z towarem, zahaczając o zanadto wystające produkty. Potrafiła zburzyć misternie ułożoną piramidę z puszek pełnych groszku konserwowego" - fajny opis


Ritha dzięki

Aż tak szeroka nie była, ale dałam pofolgować nieco wyobraźni

Bardziej chodzi o metaforę braku subtelności i wdzięku.