orgia intelektualna
To była straszna orgia. Wszędzie pełno spermy. Z sufitu zwisały stalaktyty. Od spermy zmatowiały szyby, lustra, i monitory. Ścieżka na stoliku. Jadźka nadźgana w ospermionych okularach. Kibel zarzygany. Zlew zarzygany. W wannie stygnący Mielonek zrobił kupę, kupa pływa. Nie ma nic do jedzenia. Wszystko wyżarte.
Kryśka Kopulatka pali papierosa - w miniówie, w lakierowanych szpilkach, i w ospermionej białej koszuli.
- Eeeeoooo! - powiedziała pijana Kryśka
- Wcale, że nie - odparł pijany Wincent.
- Co ty możesz wiedzieć o Heglu! - powiedziała Kryśka - wyjeżdżasz mi tu z Marksem i Kierkegaardem, a nie wiesz nic o Heglu.
- Czytałem Hegla.
- Sregla chyba! Zresztą, nawet jakbyś czytał, nic nie zrozumiesz bez "Krytyki czystego rozumu", a ta potrzebuje Hume'a i Berkeleya.
Wincent czknął.
- Gówno tam wiesz - powiedział - jak znasz Arystotelesa i choć trochę Platona, Hegla wciągasz nosem...
- Nosem to ty co innego wciągasz.
- Nic nie wciągam. Piję tylko ostatnio. Od wciągania robi mi się smutny pysk...
- Od picia też. Twój pysk jest niewyjściowy jak popijesz. Ale to jeszcze nic! Najgorsze jest to, że twój pysk jest nijaki. Masz nijaki pysk.
- Jaki?
- Nijaki.
- Sama masz nijaki pysk.
- Odgryzasz się.
- Nie.
- Masz nijaki pysk. I głupi w dodatku. Po twoim głupim pysku widać, że Descartes, ojciec nowoczesnego myślenia, też by ci się przydał...
- To są sądy syntetyczne "a priori"!
- Sryntetyczne. Gówno wiesz o estetyce stosowanej.
- To jest redukcja myśli.
- Lepiej polej coś, bo zemdleję...
- Sądy syntetyczne w ogólności w estetyce transcendentalnej, są możliwe...
Chwila ciszy. Słychać brzęczenie muchy, która jakimś cudem nie przykleiła się do zalegającej wszędzie spermy.
- Wiesz, że Mielonek zrobił kupę? - powiedziała Kryśka.
- Gdzie?
- W wannie. W wannie pełnej wody.
- Nie!
- Sam zobacz.
Wincent poszedł do łazienki.
- Mega kupa - powiedział, kiedy wrócił.
- A nie mówiłam? - powiedziała Kryśka Kopulatka.
Z głośników leciał inteligentny pop.
Z sufitu kapała sperma.
Na zewnątrz padał deszcz.