***[tuż pod powierzchnią...]
tuż pod powierzchnią
płytki oddech
jakbym próbowała nie naruszyć swoją siłą
konstrukcji świata jaki znam
czterech ścian wypatrzonych do ostatniej cegły
jeszcze rok góra dwa
i przebiję się na zewnątrz
zakładam że sobie nie poradzę
otwarta przestrzeń przyprawi o zawrót głowy
a miejsca mojego trwania
nie zaznaczono na żadnej mapie
takie jest małe
i ja jestem mała
i śmieszna w swoim lęku
że gdybym wypowiedziała choć słowo
dostrzegliby mnie ci dla których jestem udręką
obecna choć nieistniejąca tu
na żadnych zasadach
miałam przecież umrzeć w ciągu kilku dni
nieświadoma lata
odejść w noc skąd przyszłam w biały dzień
tak inna niż byś chciała
więc na wstyd
i krzyż gdzie nie sposób się wdrapać
by wpaść w jedyne otwarte ramiona