Informacja zwrotna cz. 3 (cod #2)
Poprzednia część: https://t3kstura.eu/pokaz_tekst.php?id_txt=6315
„Poprowadzisz to śledztwo, Duarte” usłyszał od naczelnika wydziału na porannej odprawie. Krótki, rwany sen od czwartej do siódmej. Pierwsze dwadzieścia cztery godziny od zabójstwa są najbardziej kluczowe w śledztwie – wiedział to każdy, od stażysty po komendanta. Mason również miał tego świadomość. Cholernie trudno jednak zaplanować tę robotę i na przykład wyspać się przed rozpoczęciem rzeczonego śledztwa.
Poprzedniej nocy wrócił do swojego mieszkania w zasadzie nad ranem. Na kuchennym stole czekały kanapki przykryte ściereczką. Jak w pieprzonych Żonach ze Stepford. Zeschły się pomimo ściereczki, ale mikrofalówka i keczup czynią cuda. Zjadł, rozmyślając o bladej skórze kobiety wepchniętej w śmieciowy kontener. Jutro rano się dowie, kim jest. A potem będzie drążył w jej zakończonym życiu, aż wyskrobie martwy płód tajemnicy tego zabójstwa. Stawiał na męża, bo statystyki są w tym przypadku bezlitosne. Była dość ładna. Jeśli nie miała męża, to z pewnością ktoś ją kochał. Albo nienawidził. Albo jedno i drugie.
Położył się w łóżku pomiędzy Rocky'm a dziewczyną o kasztanowych włosach. Pies tylko sapnął, szatynka jednak się zbudziła.
– Dzięki za kanapki, Angie.
– Nie ma sprawy. Jak w pracy?
Zrobiła mu kanapki i zapytała jak w pracy.
– Rutynowo. Śpij.
– Mmm. – Odwróciła się w jego stronę, wtulając w tors. Alert przestrzeni wywindował na sam czubek indywidualnej piramidy potrzeb Masona Duarte. – Mam na imię Anette – dodała szeptem.
Nie obraziła się. Kobieta, która się nie obraża, gdy pomylisz jej imię, pomimo że leży tuż obok, traci na wartości. Pomyślał o śmierci. O tym, że jest przerażająca. I że od lat próbuje ją oswoić. Przejąć część odpowiedzialności. Jak za wszystko, co oswajamy. Wciąż łudzi się, że może ją kontrolować. Kontrolować to, co wokół niej. Jakby ustalenie faktów mogło cofnąć czas.
Telefon zawibrował. Wyświetlacz informował, że dzwoni Owen Patrocky.
– Śpisz, Mason? Mam bezpośrednią przyczynę zgonu.
– Dawaj – syknął, próbując nie zbudzić Anette (teraz już zapamięta).
– Uduszenie.
Mężczyzna przemielił tę informację przez kilka sekund.
– No proszę. Jakiś ślad po narzędziu? Jeśli gołe ręce, to kieruje podejrzenia na męską płeć.
– Piłeczka golfowa głęboko w przełyku.
Kolejna część: https://t3kstura.eu/pokaz_tekst.php?id_txt=6339