Mumek - codziennostrzał
#codziennostrzał #tw
Mumek
Spojrzał w górę i w ostatniej chwili odskoczył na bok. Duża cegła upadła na ziemię, wzniecając drobinki pyłu. Przyjrzał się jej z bliska. Kolejna z tych pogryzionych przez robaki. Musiały ryć w niej korytarze, bo pełno było głębokich dziurek. Robaki lubią cegły, zwłaszcza czerwone, te twarde, rozbiórkowe, co po wojnie z nich domy budowali. Mówili, że to z gruzów przywozili wagonami towarowymi ze zburzonych miast. Mumek nie dał się na to nabrać. Wiedział, że pochodzą z tych miejsc, gdzie ludzi mordowano. Czuł gaz sączący się z dziurek. To dlatego nie ma robaków, bo wygryzionymi korytarzami uciekały od gazu.
Cegły mówiły do Mumka okropne rzeczy. Przesiąknięte nienawiścią skazywały chłopaka na śmierć. Dlatego wciąż na niego spadały z nieba. Chłopak musiał robić uniki, by któraś go nie zabiła.
– Zoba ty! Co on robi ten wygibas przed szpitalem? – Jakiś dresiarz przechodzący koło bramy wskazał koledze palcem na chorego w opętańczym pląsie.
– To wariat! Te, tańczący z deszczem. Ucieka przed kroplami, a i tak jest już cały mokry.
Mumek zauważył, że zaczęło się bombardowanie. Musiał coraz szybciej robić uniki. Chciał dostać się do schronu, ale spadające cegły zagrodziły drogę. Już ich nie przeskoczy.
Wtem świat zawirował, pociemniało w oczach. Poczuł w ustach metaliczny smak. Trafili go, zaraz będzie gaz.
– Zoba! - Krzyknął znów dresiarz. – Chyba ma atak, bo padł i podskakuje na plecach. Albo łeb chce se rozpierdzielić.
Wariat ostatkiem sił otworzył oczy i z ulgą przyjął pomoc sanitariuszek. Jest ocalony. Zaraz będzie bezpieczny w schronie. Nie, nie! Nie do łaźni, nie chce tam i po co ta maska na twarz? To gaz!
Dołącz do nas na:
"Codziennostrzał — 200 mililitrów słowa pisanego dziennie" to nowa inicjatywa literacka Treningu Wyobraźni mająca na celu wypracowanie systematyczności i regularności w pisaniu.
____________________________