Max na tropie rozdział 6
Rozdział 6
Śledztwo cz 6
Następnego dnia wstaje dość późno, o dwunastej. W kuchni robi się śniadanie, później się ubiera i idzie na spacer. W drodze powrotnej w kiosku kupuje poranną gazetę i kiedy już jest w biurze, siada w fotelu. Otwiera artykuł na piątej stronie:
Billi Sims, właściciel klubu ze striptizem zostaje znaleziony martwy. Przed śmiercią ktoś go dotkliwie pobił. Jego żona i barman znikają, szuka ich policja – czyta Max. Odkłada gazetę i zabiera się za sprzątanie biura. W pewnym momencie znajduje klucz z numerem dwunastym.
Ciekawe, do kogo on należy? – Zastanawia się.
Wkłada klucz do kieszeni, po czym opuszcza biuro i zamyka drzwi. Następnie wsiada do auta, odjeżdża i pięć minut później zatrzymuje się przed budynkiem komendy. Po wejściu do środka podchodzi do dyżurnego stojącego za ladą.
- Dzień dobry. Słucham? – pyta dyżurny.
- Dzień dobry. Natychmiast chcę się widzieć z Hansem – odpiera Max.
Policjant dzwoni do pokoju, w którym pracuje przyjaciel detektywa.
- Jak pana godność? – zapytuje dyżurny.
- Max Dąbek – odpowiada Max.
- Paul, jest tam gdzieś u ciebie Hans?
- Nie, dziś wcale nie przyszedł do pracy – mówi głos po drugiej stronie słuchawki.
- Hansa nie ma, czy mam coś przekazać? – pyta dyżurny.
- Nie sam do niego zadzwonię – rzecze Max.
Po tych słowach detektyw opuszcza budynek policji. Na parkingu zauważa niebieskie auto, którego kierowca, widząc mężczyznę, szybko odjeżdża. Max wsiada do wozu i w bezpiecznej odległości śledzi pojazd. Początkowo traci go z oczu, lecz niedługo potem odnajduje.