stoję po kostki w wodzie
drapiąc się po kościach
niby wiem że problem leży
po stronie spuszczonego wzroku
i że wyjście poza będzie trudne
ale błagam
chcę ujrzeć innych zatopionych
bo są tacy…
prawda?
48 / 49
stoję po kostki w wodzie
drapiąc się po kościach
niby wiem że problem leży
po stronie spuszczonego wzroku
i że wyjście poza będzie trudne
ale błagam
chcę ujrzeć innych zatopionych
bo są tacy…
prawda?
Komentarzy: 3
Czy lepiej jest żyć z problemem, wiedząc, że ktoś go współdzieli? Gdyby to pisał ktoś inny podejrzewałbym psu-ogrodnikową chęć równania w dół, ale u Ciebie... eee, coś źle skalibrowałem. Zastanawia.
Hej Justys! Cóż drapanie po kostkach może być przyjemne, szczególnie długotrwałe, i jak przymyka się oczy, poddaje się, ulega pewnym uczuciom, pokusom, i chociaż wiemy że robimy coś złego, ale sprawia nam to przyjemność, trudno przestać, wyjść z takiej wody, chociaż im dłużej pozostaje się biernym, uległym, może grozić to zatopieniu, zapomnieniu całkowitym ciekawe że bohater wiersza chce się złączyć z innymi, zobaczyć że nie tylko on sam ma taką słabą wolę, by wyjść z tego, co więcej chyba chce tej apokalipsy i złączyć się z nimi w ... bólu hmm nie ... Przyjemności ale czego to nie wiem Ciekawy !
Dziekuje za komentarze i przepraszam za opoznienie. Pozdrawiam Was serdecznie!