Filujących zza meblościanki:
Liczba użytkowników online w ciągu ostatnich 60 min.
1. W chmurach2. Motyl3. Jak w bajce4. Braszka 5. Bańka mydlana6. Cichy las7. Koniec dnia8. Kolorowy miś9. 20 milionów pomarańczy10. Piórkowa baletnica11. Półistnienie12. Perseida - Rozdział 24 [KONIEC] 13. Perseida - Rozdział 2314. Perseida - Rozdział 2215. "Śnieżka" - moja debiutancka książka16. Perseida - Rozdział 2117. Perseida - Rozdział 2018. TW #04 - A mogła być też wódka19. Perseida - Rozdział 1920. Perseida - Rozdział 1821. Perseida - Rozdział 1722. Perseida - Rozdział 1623. Perseida - Rozdział 1524. Perseida - Rozdział 1425. Perseida - Rozdział 1326. Perseida - Rozdział 1227. Perseida - Rozdział 1128. Perseida - Rozdział 1029. Perseida - Rozdział 930. Perseida - Rozdział 831. Perseida - Rozdział 732. Perseida - Rozdział 633. Perseida - Rozdział 534. Perseida - Rozdział 435. Perseida - Rozdział 336. Perseida - Rozdział 237. Perseida - Rozdział 1

12 / 37

Półistnienie
<
Perseida - Rozdział 23
>

Perseida - Rozdział 24 [KONIEC]

Powoli obróciłam głowę i na niego spojrzałam. Stał kilka metrów ode mnie, trzymając dłonie w kieszeniach spodni. Zaniemówiłam. Tak bardzo za nim tęskniłam, że gdy wreszcie się pojawił, zapomniałam co chciałam mu powiedzieć. 

– Będziesz tak milczeć? – zapytał, podchodząc bliżej. Zatrzymał się przede mną i westchnął. – Mam zacząć pierwszy?

Rozchyliłam usta. Był na wyciągnięcie ręki. Chciałam się do niego przytulić, zapomnieć o tym, co się wydarzyło. Nie miałam tylko pewności, czy on wciąż tego chciał. 

– Tęskniłam – szepnęłam. 

Na twarzy Kostka pojawił się krzywy uśmiech. 

– To tak jak ja, kochanie. 

Poczułam ulgę. 

– Ale zanim popchniemy to do przodu, musimy wyjaśnić sobie kilka rzeczy – dodał.

– Masz rację – przyznałam. – Bałam się, że... nie przyjdziesz. 

– Widocznie niedostatecznie uważnie mnie słuchałaś. 

Przełknęłam z trudem ślinę. 

– Podsłuchałam twoją rozmowę z mamą – wyrzuciłam z siebie. – Wiem, że nie powinnam i…

Przerwałam, bo złapał mnie delikatnie za podbródek i uniósł go. Jego spojrzenie było łagodne. 

– Wiem – powiedział spokojnie. – Ja już o wszystkim wiem. 

Otworzyłam szeroko oczy. 

– Słucham? – wydukałam.

– Przycisnąłem Pawła. Miłość do ciebie okazała się silniejsza niż jego niechęć do mnie. – Uniósł kącik ust. – Wiem też o tej przeklętej rozmowie na czacie i Oldze. – Zmarszczył brwi. – I boli mnie, że pomyślałaś… Naprawdę sądziłaś, że nie jestem w stanie cię pokochać?

Niechętnie pokiwałam głową. 

– Wszystko ułożyło się tak niefortunnie, że zwątpiłam… Wmawiałam sobie, że nie ma we mnie nic szczególnego. Nic, na co mógłbyś zwrócić uwagę. – Oczy mi zwilgotniały. Zacisnęłam mocniej palce na kartce. – A kiedy usłyszałam o Zuzie… Dostałam tylko potwierdzenie. 

Objął dłońmi moją twarz i przycisnął swojego czoło do mojego. 

– Problem w tym, że nie usłyszałaś wszystkiego. Powiedziałem mamie o tobie i o tym, że się w tobie zakochałem. – Opuścił wzrok na moje usta, ale szybko wrócił spojrzeniem do oczu. – No i obiecałem, że ją odwiedzimy i będzie mogła wreszcie cię poznać. – Uśmiechnął się. – Moja siostra również się niecierpliwi. 

– Czyli… wcale nie chciałeś odejść? – zapytałam z nadzieją.

– Nie. – Sposępniał. – Zmusiłaś mnie do tego, więc tym bardziej nie jestem z tego dumny. 

– Nie chciałam…

– Wiem – przerwał mi. – Gdybym znał prawdę… Gdybyś mi powiedziała… – Westchnął cicho. – Nie możesz ukrywać przede mną swoich lęków. 

– Dobrze...

– Zero milczenia, Leti. Musisz ze mną rozmawiać. 

Popatrzyłam mu głębiej w oczy i całkowicie zatonęłam w szarości. 

– Kocham cię – powiedziałam. 

Uśmiechnął się krzywo i dotknął kciukami moich ust. 

– Ja też cię kocham. 

Ostatnie kawałki serca wróciły na swoje miejsce. Mogłam wreszcie odetchnąć pełną piersią. Nagle przypomniałam sobie o czymś czymś.

– Mam coś dla ciebie – szepnęłam drżącym głosem. Podałam mu poskładaną kartkę. – Chciałeś zobaczyć moje rysunki. 

Wyglądał na zaskoczonego. Powoli zabrał się za rozkładanie. 

– Przecież pokazałaś… – urwał. – To ja? – zapytał dziwnym tonem. 

– Tak. 

Wypuścił głośno powietrze, nie odrywając oczu od kartki. Potarł dłonią brodę i spojrzał na mnie czule.

– Mówiłem ci już, że cię kocham? 

Zarumieniona, uśmiechnęłam się delikatnie i pokiwałam głową.

– Dlaczego nie pokazałaś mi go wcześniej? – rzucił z lekkim wyrzutem.

– Mówiłam, że emocje…

– Tak, wiem – przerwał mi. – Myślałaś, że się wszystkiego domyślę, prawda? 

Wiedziałam o co mu chodziło. 

– Tak.

– Jest naprawdę piękny. – Zerknął na rysunek, westchnął cicho i popatrzył na mnie. – Nigdy nie ukrywaj przede mną swoich uczuć, Leti. Chcę wiedzieć, co do mnie czujesz – powiedział miękko. – I jeszcze jedna rzecz, zanim całkowicie się w tobie zatracę – dodał, opuszczając wzrok na moje usta. Schował kartkę do tylnej kieszeni swoich spodni i objął dłońmi moje policzki. – Będzie ciężko, ale zawsze powinnaś pamiętać, że będę obok. Zawsze. Rozwieję każdą wątpliwość, ukoję każdy ból i otrę każdą łzę. Tylko mi na to pozwól, dobrze?

Nie odpowiedziałam. Objęłam dłońmi jego kark i przyciągnęłam do siebie, na koniec złączając nasze usta. Kostek położył dłonie na moich biodrach i pogłębił pocałunek. 

Odsunęłam się pierwsza. 

– Chyba gwiazdy mnie wreszcie posłuchały – powiedziałam. 

– Tak? – Założył mi włosy za ucho. – A o co prosiłaś?

– O ciebie – odpowiedziałam zarumieniona. 

Uśmiechnął się szeroko i pocałował mnie krótko w usta. 

– Chyba jesteśmy sobie przeznaczeni. 

W myślach przyznałam mu rację. Czekałam na niego tyle czasu. Pojawił się nagle i wszystko zmienił, budząc we mnie uczucia, których nie znałam. Dał mi też miłość i poczucie bezpieczeństwa. 

– A teraz chodźmy, bo mamy zaproszenie. 

Zesztywniałam. 

– Zaproszenie? – jęknęłam.

– Mówiłem, że moja mama i siostra chcą cię poznać. – Puścił do mnie oko. – Posiedzimy chwilę, a potem pojedziemy do mnie.

Po plecach przebiegł mi przyjemny dreszcz.

– Do ciebie?

Nachylił się nad moją twarzą.

– Mamy trochę do nadrobienia, nie sądzisz?

Z pewnością miałam czerwone policzki. Od razu przypomniałam sobie o nocy w jego mieszkaniu… Tęskniłam za jego bliskością, ciepłym ciałem i pocałunkami, odbierającymi oddech. 

– Myślę, że masz rację – odpowiedziałam szczerze. 

– To dobrze – stwierdził, łapiąc mnie za dłonie. – Lubię mieć cię blisko. 

Kostek pociągnął mnie za rękę, więc poszłam za nim. Nagle coś mignęło na niebie. Zatrzymałam się i zadarłam głowę. Przed oczami śmignęła mi spadająca gwiazda. Uśmiechnęłam się do siebie. 

– Co tam zobaczyłaś? – zainteresował się Kostek. 

Opuściłam głowę i spojrzałam na niego. 

– Spadająca gwiazda

– Pomyślałaś życzenie? – zapytał, mocniej ściskając moją dłoń. 

– Nic więcej do szczęścia nie potrzebuję – odpowiedziałam pewna swoich słów. 

– To tak jak ja.

Uśmiechnęliśmy się do siebie i ruszyliśmy dalej. 

Zerknęłam na nasze dłonie, a moje serce zabiło mocniej. Byłam szczęśliwa. 

KONIEC 

6126 zzs

Liczba ocen: 0
50%
0%
25%
50%
75%
100%
© Copyright - wszystkie prawa zastrzeżone.
Autor: ~Elorence
Dodano: 2020-04-13 00:44:22
Kategoria: romans
Liczba wejść:

    Komentarzy: 3

  • ~SylviaWyka
    3 lata temu
    Aż żal, że już koniec. Kiedy to wydasz, koniecznie daj znać. Muszę miec papierową wersję!!!
  • ~SylviaWyka
    3 lata temu
    No i oczywiście piękna wewnętrzna walka Leti i przemiana, którą super opisałaś, podoba mi się. Czekałam na to. 
     Jakoś mało wydaje mi się randek z Kostkiem... a może tak działa fakt, że czytane na raty 
  • ~Elorence
    3 lata temu
    SylviaWyka, ło jezu, ale odpisuję...  Normalnie wstyd! Tak ostatnio się zastanawiam, czy czegoś nie poprawić w tej historii  Jeśli masz więcej sugestii, to śmiało pisz 💖
Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.