Filujących zza meblościanki:
Liczba użytkowników online w ciągu ostatnich 60 min.
1. Pająk 2. TW#5 Za późno 3. Drabble - mały zbiór 4. Rycerz5. Koń 6. Mucha7. Stary budynek 8. *9. Łabędź 10. Latarnie11. *12. Przemiana 13. Jedno spojrzenie14. Ptak15. Oko16. TW#1 Modlitwy zabijanej wrażliwości17. TW#6 Wyrwane dusze - część 3 ( ostatnia)18. Fioletowo19. TW#4 Powrót - część 520. Piaskownia21. Pociąg22. Zima23. W pociągu24. Las25. TW#4 Powrót - Część 426. TW#4 Powrót - Część 327. TW#4 Powrót - Część 228. Drabble konkursowe "Czas apokalipsy"29. TW#4 Powrót - Część 130. Liście 231. Liście32. Jesień 33. Las34. Codziennostrzał - Spojrzenia (droubble)35. Codziennostrzał - Iluzja (dribble)36. Las37. Drabble konkursowe "Przemiana"38. Samotność w wielkim mieście39. Warszawa40. Moczary41. TW#1 Ciało i życie42. Drabble konkursowe "Poza sobą"43. Dzieciństwo44. Las45. TW#11 Kolaż snów Część 1/246. Jesienne drzewo47. Chmury48. Domek49. Okno50. Zielono 51. Pole52. Światełko53. Tory54. TW#10 Grajek spod gwiaździstej nocy55. Ręka56. Drzewo57. Las58. Niebiesko59. .60. .61. Natura - drabble62. Zachód słońca63. Plaża64. TW#9 Niezwyciężony65. Wiosna66. Gwiazdy świecą w ciemności - Rozdział 167. Kfiotki68. Drzewa 69. Noc - tekst rapowy70. TW#6 Wyrwane dusze - Część 271. TW #6 Wyrwane dusze - Część 172. TW#5 Kwieciste wspomnienia73. "Miłość"74. Boisko75. Łabędź76. Park77. Kwiaty 78. TW#4 Zostawiona na lodzie79. Pole80. Zimowe gałązki81. Zbiór moich dotychczasowych drabbli (5)82. Zmienić los 83. Staw 84. Czas85. Las86. Klucz87. Przetaczniki88. Zima89. Rzeka90. Metamorfoza91. Opuszczony budynek92. TW#18 Samotność na kartce - Część 193. Motyl94. Łąka95. Niebieski kwiat96. Światło97. Samotność98. Jabłko99. Czarno-biało100. Stokrotki101. Nocny spokój102. Zachód słońca103. Jesień104. Krople105. Urok starego budynku 106. Jesień

27 / 106

TW#4 Powrót - Część 3
<
Drabble konkursowe "Czas apokalipsy"
>

TW#4 Powrót - Część 2

Część 1:

https://t3kstura.eu/pokaz_tekst.php?id_txt=5382

***

Grupka nastolatków tańczyła i śmiała się wniebogłosy. Twarze pokryte były licznymi światłami, a w pomieszczeniu rozchodził się gęsty dym, który puszczono dla spotęgowania klimatu. Alkohol wypełniał co chwilę nowe szklanki, a noc mijała niesamowicie szybko.

— Idę... — Patryk usłyszał jak jego kolega zaczął coś mamrotać. — Idę... — powtórzył.

— Dok...ąd? — zapytał z trudem, czując jak jego dykcja powoli siada.

— Rzyygać...

— Ahaaa...

Mateusz oddalił się od przyjaciół w stronę toalety. Po drodze zrzucił wazon, wpadł na jakiegoś grubego kolesia, kopnął niechcący kota i przewrócił się na progu. Ale tak poza tym to dobrze sobie poradził.

Patryk nie spuszczał wzroku z Zośki. Zataczając się, patrzył na jej długie, lokowane, brązowe włosy. Dobrze się trzymała, bo zawsze stroniła od alkoholu i piła tylko trochę. Koniec szybkiej piosenki.

Po chwili ciszy, zagłuszonej przez przewracającą się dziewczynę, ktoś puścił "The night we met". Idealna, wolna piosenka do patrzenia w gwiazdy. Idealna do nostalgicznych wieczorów. Idealna do chwili, kiedy byli tu razem. Światła zwolniły. Dziewczyna zaczęła zmysłowo tańczyć.

— Zosiaa... — zaczął niepewnie, a dziewczyna skierowała na niego wzrok. — Mogę cię...

Wtedy wrócił Mateusz i objął dwójkę swoich przyjaciół, śmiejąc się i zakłócając przy tym nastrój.

— Co chciałeś? — zapytała Patryka.

— Już nic.

Noc powoli wkraczała we wczesny poranek.

***

Promienie słoneczne weszły łagodnie do mieszkania i połaskotały Patryka po twarzy. Otworzył oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu. Porozrzucane butelki, szkło i wciąż włączone ledy. Na kolejnych łóżkach leżeli Zośka i Mateusz. Dziewczyna miała rozczochrane włosy, a chłopak leżał w nienaturalnej, wręcz komicznej pozycji. Zrobił im aparatem zdjęcie zgodnie z tradycją i wstał. Zaczął poszukiwania swojego telefonu, który zawsze musiał ginąć w niewyjaśnionych okolicznościach po imprezach.

Przestawiał wszystkie rzeczy na podłodze, szukał pod kołdrą i na półkach, ale nie mógł go znaleźć. W końcu podszedł do Mateusza i mocno nim potrząsnął.

—Ej, stary! Widziałeś mój telefon?

W odpowiedzi usłyszał jedynie ciche jęczenie porannego, skacowanego gościa.

— Wstawaj! — krzyknął po czym potrząsnął nim jeszcze bardziej.

Mateusz z wielkim trudem usiadł na łóżku i ziewnął. Wpatrując się w przód, ciągle przecierał oczy.

— Widziałeś mój telefon? — powtórzył Patryk, czując, że do kolegi nie dotarło jeszcze pytanie.

Ten jedynie spojrzał się na niego i w myślach zaczął analizować poprzednią noc. W końcu szeroko otworzył oczy, jakby go olśniło.

— A tak! Twoja stara dzwoniła chyba z dwadzieścia razy. I... odebrałem. Chyba.

— Chyba?

— No, stary nie wiem. Ale chyba tak.

— Boże... I co jej powiedziałeś?

— Gdybym ja tylko to wiedział.

Zirytowany Patryk głęboko odetchnął, a Mateusz sięgnął do kieszeni i wyciągnął telefon.

— Matka mnie zabije... — powiedział, patrząc na dwadzieścia nieodebranych połączeń.

Postanowił do niej zadzwonić. Chwilę ciszy wypełniały jedynie sygnały dzwoniącej komórki.

— No, mamo ja już idę do... — Nie dokończył, bo przerwał mu głos płaczącej matki.

***

Gdy wszedł do domu na kanapie siedziała już jego matka, a obok na krzesłach siedziało dwóch policjantów. Coś pisali, gdy ona patrzyła się załzawionymi oczami przed siebie. Patryk odłożył plecak i nic nie mówiąc usiadł koło mamy.

— Patryk... — Jeden z policjantów skierował na niego wzrok. — Twoja siostra wspominała coś, że ma się z kimś spotkać, zachowywała się w ostatnich dniach jakoś dziwnie? Nie wiem, cokolwiek zwróciło uwagę w jej zachowaniu?

Szlochanie matki. Pustka obezwładniająca pomieszczenie. Szok i niedowierzanie. Jego siostra zaginęła. Jego kochanej siostrzyczki nie było już od wczoraj, kiedy on bawił się na imprezie.

— Ja... Nie... Ja nic nie zauważyłem.

Na stole w kubkach stygły herbaty policjantów, a obok nich leżało zdjęcie Kasi. Mała, uśmiechnięta blondyneczka. Pomimo ciepła w pomieszczeniu, czuł dreszcze. Chłód i niepokój. Serce biło szybciej niż zwykle, a łzy powoli cisnęły się do oczu.

— Każda informacja, każdy najmniejszy szczegół jest ważny — Słowa policjantów słyszał jakby z oddali.

Spojrzał na mamę. Nie odwracała wzroku od podłogi. Nie przestawała płakać.

— A może... A może poszła gdzieś do koleżanki? — zapytał z nadzieją w głosie.

— Przedzwoniliśmy do wszystkich przyjaciół dziewczynki. U nikogo się nie zjawiła. Po prostu wyszła z przedszkola. Rozpoczniemy poszukiwania już dzisiaj. Możliwe, że uruchomimy Child Alert. Proszę jednak być dobrej myśli.

— Znajdziecie ją? — Pani Iwona w końcu zabrała głos i spojrzała załzawionymi oczami na policjantów.

— Zrobimy wszystko, co w naszej mocy.

Ale nie takiej odpowiedzi oczekiwała. Chciała usłyszeć, że ją znajdą. Całą i zdrową. Że zaraz Kasia wróci do domu i będzie mogła ją przytulić. Zamiast tego poczuła mocniejszy uścisk syna.

***

Jaskinię wypełniały złote i czerwone światełka. Dziewczynka siedziała na ziemi i rysowała, jednak w trakcie odłożyła kredki.

— Coś się stało? — zapytał siedzący obok niej mężczyzna.

— Nie... Tylko, że... mama będzie się martwić. Chciałabym wrócić już do domu.

— Źle ci tutaj?

Mężczyzna wstał i spojrzał na Kasię. W półmroku dało się zauważyć jego postawną sylwetkę i wrogie spojrzenie, którym lekko ją przeraził.

— Spotkajmy się kiedy indziej. Ale teraz chcę wrócić.

Chwila ciszy.

— Ten rysunek, co dla mnie narysowałaś jest naprawdę śliczny — Uśmiechnął się.

— Dziękuję, zrobiłam go specjalnie dla ciebie. W przedszkolu.

Mężczyzna wpatrywał się w siedzącą dziewczynkę. Światełka oświetlały jej długie włosy i małe, delikatne rączki. Zamknął oczy i głęboko odetchnął.

Dziewczynka podniosła niedokończony rysunek i wstała.

— Proszę. Jest niedokończony, ale jak znowu się spotkamy to dokończę go przy tobie.

Mężczyzna oblizał się delikatnie i spojrzał na dziewczynkę.

— A zaśpiewasz mi coś? Tak ładnie śpiewasz.

— No dobrze, ale... potem mogę iść do domu?

Nie odpowiedział.

— No dobrze... To może... Jadą, jadą misie, tra la la la la! Śmieją im się pysie, cha cha cha cha cha!

Patrzył na nią i szeroko się uśmiechał. Dziewczynka zaczęła lekko się kołysać.

— Przyjechały do lasu, narobiły hałasu, przyjechały do boru, narobiły rumoru!

Mężczyzna stanął do niej plecami, wciąż słysząc z tyłu delikatny, uroczy śpiew dziecka. Spojrzał na małe lusterko naprzeciw niego i uśmiechnięty zaczął wpatrywać się w swoje oblicze.

—Jadą, jadą misie, tra la la la la!

Z kieszeni wyciągnął nóż.

***

Za oknem miasto powoli budziło się do życia. Pierwsze samochody działały jak budzik. Spojrzał na śpiącą obok żonę i pogładził ją po włosach. Na stole obok wciąż leżały puste szklanki po winie z poprzedniego wieczoru. Była taka łagodna, jak spała. Taka niewinna. Lubił na nią patrzeć. Wstał i poszedł do toalety. Gdy wrócił - Sabina już nie spała.

— Cześć, kochanie — Podszedł i pocałował ją w usta.

— Która godzina?

— Po siódmej.

Mężczyzna usiadł obok kobiety.

— Co chcesz na śniadanie?

Nim kobieta zdążyła cokolwiek powiedzieć, zadzwonił telefon. Dzwonił jego szef, a to prawdopodobnie oznaczało, że nici z jego wolnego i planów z żoną.

— Dzień dobry, szefie. Co jest?

— Rezygnuj teraz ze wszystkiego co planowałeś. Szybkie siusiu, bułka z masłem na drogę i przyjedź pod adres, który ci zaraz wyślę. Mamy morderstwo.

***

Część 3:

https://t3kstura.eu/pokaz_tekst.php?id_txt=5562

7445 zzs

Liczba ocen: 3
90%
0%
25%
50%
75%
100%
© Copyright - wszystkie prawa zastrzeżone.
Autor: ~aniamarzycielka
Dodano: 2020-11-10 00:51:07
Kategoria: trening-wyobrazni
Liczba wejść:

    Komentarzy: 18

  • *TreningWyobrazni
    3 lata temu
    Witamy nowy tekst TW  Przypominamy o wrzuceniu linku do wątku https://t3kstura.eu/Forum/nowy_w.php?id_watku=18 
  • ~oko
    3 lata temu
    ho ho... rozpędzasz się - trzecia część się jeszcze zmieści?
  • ~aniamarzycielka
    3 lata temu
    oko chyba tak 
  • ~Agnieszka
    3 lata temu
    Jestem 
    
    "... kopnął niechcący kota..." - biedny kot  fajna ta wstawka 
    
    "Dobrze się trzymała, bo zawsze trwoniła od alkoholu i piła tylko trochę." - stroniła?
    
    Będę wklejać po trochu komentarze, bo pisze na tel. Cd... 
  • ~Agnieszka
    3 lata temu
    Ok, doczytałam do końca. Ta część już nie jest tak klimatyczna, jak poprzednia. Brak nastroju, być może spowodowany brakiem opisów jesieni etc. Nie wiem. Tu już jest spokojnie nakreślony bieg wydarzeń. Zobaczymy, co będzie w kolejnej części 
    Pozdrowionka  
  • ~aniamarzycielka
    3 lata temu
    Agnieszka Dziękuję i tu. Jeśli chodzi o opisy to planuję je rozbudować, dodać właśnie więcej jesiennych wstawek, ale na razie skupiam się na tym, aby skończyć całe opowiadanie w tym tygodniu Pozdrawiam również.
  • *Canulas
    3 lata temuz dużym wykopem
    Naprawdę zanosi się na Twą najlepszą serię i to z przytupem. Napisane na świetnym balansie. Nic nie uwiera przy czytaniu, a jednocześnie zarysowane odpowiednio detale oraz sfera emocjonalna.
    
    
    "Zrobił zgodnie z tradycją im zdjęcie i wstał." tu bym przemyślał tylko szyk.
    
    Zrobił im zdjęcie zgodnie z tradycją. 
    
    
    Pozdrox 
  • ~aniamarzycielka
    3 lata temu
    Canulas Dziękuję, miło mi 
  • ~alka666
    3 lata temu
    Tu już konkretna akcja i druga strona medalu, czyli uchyliłaś rąbka tajemnicy o porywaczu. Czekam na dalszy ciąg.
  • ~aniamarzycielka
    3 lata temu
    alka666 Dziękuję
  • ~pkropka
    3 lata temu
    " bo zawsze trwoniła od alkoholu" - stroniła. Trwonić to marnować
    "Zrobił im zdjęcie zgodnie z tradycją i wstał. Zaczął poszukiwania swojego telefonu, który zawsze musiał ginąć w niewyjaśnionych okolicznościach po imprezach." - warto dodać czym zrobił zdjęcie. Teraz naturalne jest zrobić je telefonem, ale jeżeli miał jakiś w ręku to mógł do siebie zadzwonić. Więc albo aparatem, albo nie pamięta do siebie numeru (o dziwo to się zdarza, ale powinien na to kląć pod nosem).
    Pierwsza część niewinna, w tej już się dzieje niedobrze. Bardzo sprawnie napisane opowiadanie. Czekam na kolejną część, szykuje się niezły kąsek 
  • ~aniamarzycielka
    3 lata temu
    pkropka Dziękuję ślicznie
  • +berkas
    3 lata temuz wykopem
    Pirwszy dialog i skojarzenie https://www.youtube.com/watch?v=U39OJsz6Jjo
    "Mateusz oddalił się od przyjaciół w stronę toalety. Po drodze zrzucił wazon, wpadł na jakiegoś grubego kolesia, kopnął niechcący kota i przewrócił się na progu. Ale tak poza tym to dobrze sobie poradził." 
    Bezbłędne poradzenie sobie z rzyganiem po pijaku to znów pewnie jak bezpieczny powrót do domu w Wilku z Wall Street. 
    Trwoniła alkohol, no zła kobieta jak nic... 
    "Była taka łagodna, jak spała" bardziej by chyba pasowało kiedy spała. Tam dalej dość blisko znów masz "spała".
    Historia staje się naprawdę poważna, no ciekawe co dalej wymyślisz .
    
  • ~aniamarzycielka
    3 lata temu
    berkas Haha, ale porównanie 😆 Dziękuję za dalsze czytanie 
  • ~JamCi
    3 lata temuz dużym wykopem
    Noooo coraz lepiej, świetnie. 
  • ~aniamarzycielka
    3 lata temu
    JamCi Dziękuję i tu 
  • ~sensol
    3 lata temu
    Zirytowany Patryk głęboko odetchnął, a Mateusz sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niego telefon. (może po prostu : "wyciągnął telefon"
    
    "Pustka obezwładniająca pomieszczenie." to bym zmienił - chyba pustka nie moze obezwładniać.
    
    poza tym całkiem dobre. zaciekawiłas czytelnika. chce się więcej 
  • ~aniamarzycielka
    3 lata temu
    sensol Dziękuję ślicznie za wizytę
Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.