Musiałam wyjść z domu, by odświeżyć oddech i myśli uspokoić. Spocone czoło oddawało ciepło kryształkom delikatnego mrozu. Zaczynała się przemiana w mroku rozświetlonym odległą latarnią. Oczy ślepca nie dojrzały muru, który wyrósł nagle zagradzając drogę. Po omacku, błądziłam wśród nagich zarośli, strącałam natrętne palce drzew we włosy zaplątane. Chciwie je targały, jakby chciały się nimi okryć. Uwolniło mnie światło latarni, wydobyło z ciemności i przywróciło gwiazdom. Migotały zalotnie, chcąc dowiedzieć się więcej.
Nie powiedziałam. Do krypty tajemnicę ze sobą zabrałam.
Dołącz do nas na:
"Codziennostrzał — 200 mililitroÌw słowa pisanego dziennie" to nowa inicjatywa literacka Treningu WyobrazÌni mająca na celu wypracowanie systematycznosÌci i regularnosÌci w pisaniu.
____________________________