Filujących zza meblościanki:
Liczba użytkowników online w ciągu ostatnich 60 min.
1. Drabble - Kilka słów o...2. O szlachetnych pobudkach, konflikcie pokoleń i tych stamtąd3. Opiniotwórcze wyznania ludu małomiasteczkowego 4. Martwe wierzby - część II5. Martwe wierzby - część I6. TW#1 - Zamiana 7. Inne Łany - część IV8. Inne Łany - część III9. Inne Łany - część II10. Inne Łany - część I11. Walentynki 12. Nie mów mi nic o wędkowaniu, bo coś o tym wiem13. Preferencje, powinności i co z tym cennym czasem 14.  Trzech 15. Żywy człowiek 16. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XX17. Sądny dzień 18. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XIX19. Miłość jest ślepa i wołowo-drobiowa 20. Inwigilacja szaleństwa 21. Sonda osiedlowa 22. Kawiarenka23. Czerwony - część XXI24. Czerwony - część XX25. Drabble - Droga - (cod#9)26. Nalot - (cod#8)27. Vladko Spadko i nieautoryzowane spotkanie - (cod#7)28. Ten Który Robi Porządek - (cod#6)29. Pierworodny - (cod#5)30. Perspektywa - (cod#4)31. Glitch - (cod#3)32. Nagana - (cod#2)33. Wieczór zapoznawczy (cod#1)34. TW#3 - Kulminacja niespodziewanego stanu rzeczy 35. Czerwony - część XIX 36. TW#2 - Zamknąć rozdział 37. Czerwony - część XVIII38. Czerwony - część XVII39. Czerwony - część XVI40. Czerwony - część XV41. Czerwony - część XIV42. 43. Podróż za wiele siwych włosów 44. TW#1 - Listy z Diamentowego Brunszwiku {2z2}45. TW#1 - Listy z Diamentowego Brunszwiku {1z2}46. Opowiedz mi coś o sobie47. Droubble - Północ48. Sprzymierzeniec 49. Tablica pamiątkowa 50. Drabble - Z sentymentu 51. Drabble - Tytuł dodam jak wymyślę 52. Jaro 53. Lech bez nazwiska 54. Ofiara osiedlowa 55. Rozłupiarka - TW 3.0 - Edycja 256.  Balkon z tobą i z bluszczem twoim - TW 4.0 - Edycja 3 57. Czerwony - część XIII58. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XVIII59. Czerwony - część XII60. Transakcja - Nowe TW - losowanie 3 61. Priorytety 62. Obserwacje chorobowe, czyli notesu dziwactwa ciąg dalszy 63. Ostatni - TW Liga 1 - losowanie 11 64. Czerwony - część XI65. Edek 66. Czerwony - część X67. TW#5 - Zapotrzebowania68. Czerwony - część IX69. Czerwony - część VIII70. Czerwony - część VII71. Pętla 72. Czerwony - część VI 73. Czerwony - część V74. Czerwony - część IV75. Czerwony - część III76. Czerwony - część II77. Czerwony - część I78. Niebieski - część X79.  TW#4 - Witkacy Powsinoga 80. Niebieski - część IX81. Niebieski - część VIII82. Niebieski - część VII83. Niebieski - część VI84. Niebieski - część V85. Niebieski - część IV86. Niebieski - część III 87. Niebieski - część II88. Niebieski - część I89. TW# - W Kotłowni 90. TW#2 - Junki 91. System maroczenia integracji społecznej92. TW#1 - Inna rola 93. Zima według Maroka ( z cyklu Nie wiem, nie domyślam się - domyśl się ty!)94. Dżentelmen - (cod#24)95. Śniła mi się raz snopowiązałka - (z cyklu Mechanizacja według Maroka)96. Na ratunek Myszka Miki - (cod#23)97. Jędrula - (cod#22)98. Twoja, moja Apokalipsa - (cod#21) - część druga 99. Twoja, moja Apokalipsa - (cod#20) - część pierwsza 100. Ucieleśnienie - (cod#19)101. Człowiek zatracony - (cod#18)102. Wigilia (nie)pożądana - (cod#17)103. Żniwiarz Kosmosu - (cod#16)104. Wróg publiczny numer jeden - (cod#15)105. Znaki z... - (cod#14)106. Trener zwątpienia - (cod#13)107. Zębowa wróżka - (#cod12)108. Rak instynktu nadal w powijakach - (cod#11)109. Syn swego ojca - (cod#10)110. Magiczna Polana - (cod#9)111. Listy pomiędzy - (cod#8)112. Wielki Szkieletor - (#cod7)113. Bistro Galaktiko - (cod#6)114. Głosy - (cod#5)115. Dawne znajomości - (cod#4)116. TW#0 - O wyborach siebie wartych 117. Drabble - Linie - (cod#3)118. Rajmund Motyka nie żyje - (cod#2)119. Obcy - (cod#1)120. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XVII121. Powrót do przeszłości122. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XVI123. Almanach przystanków autobusowych - kartka druga, ostatnia124. Almanach przystanków autobusowych - kartka pierwsza, bez wstępu125. Młodzian kontra poziom urbanizacji 126. Dobry uczynek 127. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część VI128. Gorący piach129. Za mgły kurtyną 130. bang131. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część V 132. Generał Piachorzut kontra Lord Wierzbocosiek, czyli zabawy w wysokim nasłonecznieniu absurdu 133. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część IV134. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XV135. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część III136. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część II137. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część I138. Puenta - jaka puenta, nie ma puenty 139. Czy szczyty kroczą po godzinach pracy - część V140. Czy szczyty kroczą po godzinach pracy - część IV141. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XIV142. Czy szczyty kroczą po godzinach pracy - część III143. Czy szczyty kroczą po godzinach pracy - część II144. Czy szczyty kroczą po godzinach pracy - część I145. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XIII146. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XII147. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XI148. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział X149. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział IX150. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział VIII151. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział VII152. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział VI153. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział V154. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział IV155. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział III156. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział II157. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział I158. Powinienem być...159. Pętla160. Władca rowerów 161. TW#6 - Osiedle (nie)ŻyWe162. Grześ 163. Epilepsja nieuchronności - drabble164. Blondynka w opałach 165. Bagaż podręczny (1z2)166. Fekalna jędza musi fiknąć 167. Nie patrz tak na mnie168. TW#5 - Plagi Natanka169. Odpowiedź nie nadeszła tamtej jesieni: Romuald 170. To nie jest kraj dla (słabych) ludzi171. Kometooka172. Na rejonie, czyli obserwacje spisane w notesie dziwactw173. Radio Dreszcz 174. Moja miłość, Marry (Emilly)175. TW#3 - Jeszcze nie czas 176. TW#2 - Wesele ziemsko-ziemskie pod flagą marsjańską 177. Niedostępne 178. TW#1 - Food Truck i pierogi 179. Sztachety śmierci 2: Ostatnie spotkanie 180. Sztachety śmierci181. Kopuła182. Hobby i żołnierzyki 183. Karmazynowe nadzienie184. Zabawkowe piekło185. Przeszłe frykasy 186. 2003-2006187. Powrót188. Peron Zejścia cz.1 189. TW#8 - Rzeczy ważne i nieuniknione 190. Kukurydziany dżin191. Trefni 192. TW#7 - Niegrzeczna rybka 193. Pielgrzym 194. W potrzasku bestii195. Vladko Spadko na dywaniku 196. Vladko Spadko i (nie)udana transakcja 197. TW#4 - Świat Nadpisany 198. TW#3 - Materac Canoe: Niejednoznaczność zerowej retoryki 199. (cod)#6 - Historie Ser(c)owe (2z2)200. (cod)#6 - Historie Ser(c)owe (1z2)201. (cod)#5 - Drzewostan Człowieczy 202. (cod)#4 - Wielkie Polowanie (2z2)203. (cod)#4 - Wielkie Polowanie (1z2)204. (cod)#3 - PGR cz.3205. (cod)#2 - Portfel - drabble206. (cod)#1 - Lukrowa Noc 207. TW#2 - Slaszer 208. TW#1 - (Bez)owocni 209. Przeszywacz - (#cod) #28210. 211. Strzępy (#cod) - #26 212. Obudź się, Harold - (#cod) #24213.  (#cod) #22214. PGR cz.2 (#cod) #21215. TW#7 - Taki los 216. Wiosna na zakręcie cz.2 (#cod) #20217. Ostatnia Przystań - Panna Karton cz.4 (#cod) #19218. Czołówka - droubble (#cod) #19219. PGR (#cod) #18220. Semafor - (#cod) #17221. Wiosna na zakręcie (#cod) #16222. Ostatnia Przystań - Panna Karton cz.3 (#cod) #15223. Ostatnia Przystań - Panna Karton cz.2 (#cod) #14224. Znamiona finału - (#cod) #13225. Ostatnia Przystań - Panna Karton (#cod) #12226. Odklejony (#cod) #11227. Smażalnia TV - (#cod) #10228. Garażowa dziewczyna - (#cod) #9229. Spektakl Przyjaźni - (#cod) #8230. Makieta wystawowa - (#cod) #6231. Jedna podróż z życia szczura kopalni - (#cod) #4232.  Paranormal Boguszyce - (#cod) #3233. Grafoman ostateczny - (#cod) #2234. Droubble - Uczta - (#cod) #1235. TW#6 - Rutyna kociej egzystencji 236. A my tak łatwopalni - drabble 237. ZOMO-Cop (1z2)238. Narodziny Rzeźnika L - część (I)239. TW#5 - Malarz Demonów 240. (#komediokonkurs) - Średnio kurczliwa komora prawa i mafia Lublina 241. Drabble nr 14242. Codziennostrzał#35 - Nie dla psa kiełbasa 243. Codziennostrzał#34 - Czas na reklamę 244. Codziennostrzał#32- Droubble - Sąsiad245. Codziennostrzał#30 - Zepsuta krew 246. Codziennostrzał#29 - Dribble - Prezent247. Codziennostrzał#27 - Mała partia 248. Codziennostrzał#25 - Droubble - Skutki uboczne 249. Codziennostrzał#22 - Dribble - Siła propagandy250. Codziennostrzał#21 - Alternatywni 251. Wujek Pazur - [Marokoki#1]252. Codziennostrzał#20 - Pustostan Wszechświata 253. Codziennostrzał#19 - Farma listonoszy cz.3254. TW#4 - Międzywymiar255. Codziennostrzał#18 - Droubble - Potok256. Codziennostrzał#17 - Czerwone pióro257. Codziennostrzał#16 - Obserwacje (nie)udolne258. Codziennostrzał#15 - Dribble - Pomiędzy kniejami259. Codziennostrzał#14 - Kopciuszek małomiasteczkowy 260. Codziennostrzał#13 - Wszyscy będziemy Tadeuszami 261. Codziennostrzał#12 - Farma listonoszy cz.2262. Codziennostrzał#11 - Droubble - Rewanż 263. Zabawkowe piekło - cod#10264. Codziennostrzał#8 - Dribble - Szach-mat 265. Codziennostrzał#5 - Farma listonoszy cz.1266.  Przespałem coś...267.  Dribble - Twój kot i ludziowy smak268.  Syntetyczny ciąg problemotwórczy 269. TW#3 - Krótka historia pożegnalna 270. TW#2 - Bez granic, bez prawdy 271. TW#1 Morderstwo w Trzewioexpresie (2z2)272. TW#1 Morderstwo w Trzewioexpresie (1z2)273. Jak mi źle, bazgrze se 274. TW#12 (1z2) - Byle do mety...275. Stryczek Margot Frezzy cz.2276. Stryczek Margot Frezzy cz.1277. TW#10 - Wygraj życie z Dylanem Gibsem 278. Letnie przemyślenia 279. Lubię placki280. TW#8 - To Apokalipsa 281. Przypalony świat 1z2282. TW#6 - Tam, gdzie Emmy się uśmiecha283. TW#5 - Supermarket czerwonych utrapień (2z2)284. TW# Supermarket czerwonych utrapień (1z2)285. TW#4 - Strzępy życiorysów cz.2286. TW#4 - Strzępy życiorysów cz.1287. Czwartki Morgana Behonda cz.4288. Czwartki Morgana Behonda cz.3289. TW#3 - Stalowy grad 290. Czwartki Morgana Behonda cz.2291. Czwartki Morgana Behonda cz.1292. Nadal są 293. Są 294. (to) walentynki 295. TW#2 - Migawki bez wzoru 296. TW#1- Czarne jabłonie na zachodzie (2z2)297. Czarne jabłonie na zachodzie (1z2)298. TW#23 - Koktajl rzeczywistości 299. Wiśniowy kapturek 300. TW#22 - Kompilacja drogowa 301. Rola - #konkursświąteczny 302.  Nić życia 303. TW#21 - Pięciu prawie wspaniałych 304. Schemat ostateczny 305. Dystrykty bezsensu cz 4306. Grymas, czyli bardzo krwawe i ponure postapo, od którego czytania można dostać grzybicy umysłowej307. Na obrzeżach 308. Rocznica przeglądu309. Apokalipsa - wnętrze 310. Dystrykty bezsensu cz.3311. TW#20 - Średni kryzys 312. Skórzana przyjemność 313. Kuriozum depresyjne 314. Dystrykty bezsensu cz.2315. Dystrykty bezsensu 316. Apokalipsa 3317. Zawory, przetwory i dymosfory318. Rozprężenie 319. Apokalipsa 2320. Apokalipsa 1321. Jesień na haju322. Kulminacja dancingowa u Wacława323. Urodziny 324. Dysfunkcja randkowa 325. Bezsensowny pudding 326. Wieloświat - Czas na śmietnik327. Wielka wojna z wielkiej płyty: Czerwona cegła versus Maryśka 2z2328. Wielka wojna z wielkiej płyty: Czerwona cegła versus Maryśka 1z2329. Hipnoza 330. Świat331. Pan Madxim 5332. Pan Madxim 4333. Pan Madxim 3 334. Pan Madxim 2 - poza sensem 335. Pan Madxim336. Jeleni łeb, czyli dobrze się wygadać we śnie337. Trupobus (2z2)338. Trupobus (1z2)339. Pląsy340. Tresura 341. Piorun

235 / 341

Droubble - Uczta - (#cod) #1
<
A my tak łatwopalni - drabble
>
Praca Wyróżniona

TW#6 - Rutyna kociej egzystencji

Postać: Kot o przeźroczystym futrze

Zdarzenie: Rozmowa z pierwszą sztuczną inteligencją

Efekt: Osoba, która Cię obdarowywała podaje obcy język. W opowiadaniu musi wystąpić co najmniej półstronicowy dialog polsko-….. no właśnie, jaki? - Japoński

Opowiem wam historię. Nie jestem w tym dobry. Odnoszę wrażenie, że zostałem stworzony do włóczenia się po ulicach. Robię to najlepiej. Wszystko inne jest jak sfera nieuchwytnych marzeń, do której dążysz przez całe życie, by ostatecznie skończyć jako krwawy naleśnik na pasach w parszywej dzielnicy Oil. Ja kończyłem tak dwa razy, chyba. Kiedy składali mnie po raz ostatni, byli przekonani, że to trzeci raz. Zresztą na lewej nerce miałem wypalone numery serwisowania. Były dwa, a więc nie kłamali. Teraz mam trzy bolesne blizny, które przypominają o fundamentalnym przeznaczeniu mojego życia – włóczeniu się po ulicach bez celu jakby egzystowanie w ciele kota, było zbyt małą karą za świństwa z poprzedniego wcielenia, o których nawet nie pamiętam.

Widziałem kiedyś artykuł. Holograficzny wyświetlał stary, upaprany w oleju silnikowym projektor zawieszony około czterech stóp nad ziemią. Z dwóch wystających ku górze rur wydostawał się czarny, smołowy dym o drażniącym zapachu, zasłaniający część tekstu. Bycie kotem ma wiele wad. Jesteś małym nic nieznaczącym wyimkiem fauny, którą człowiek uporczywie wyżyna, szukając kolejnych, poronionych fascynacji. Ale umiałem czytać, nie wiem dlaczego. Miałem… mam umysł człowieka, czuję się więźniem swojego ciała. Artykuł nie był długi, raptem jedna strona. Światowej sławy profesor udowadniał w nim teorię o Wieloświecie, na który składają się setki a może nawet tysiące Wszechświatów. Gdzieś tam, w jednym z nich istnieje zjawisko zwane pory roku. Wiosna, lato, jesień i zima w różnych konfiguracjach, niekiedy zacierające się w sobie i tworzące jedynie dwie, skrajnie przeciwstawne pory roku. Cóż, w moim świecie nie istnieje coś takiego jak pora roku. Są za to miasta, setki miast ciągnących się we wszystkie strony na wiele kilometrów i niebo, zawsze zachmurzone. Jeszcze dwie dekady temu słońce raziło swymi promieniami ludzi, którzy zwrócili wzrok ku górze. Nie pamiętam tego, mam zaledwie pięć ludzkich lat, choć czuję się, jakbym dobijał do czterdziestki.

I co? To właśnie ta historia? Poniekąd tak. Kiedy czytałem ten artykuł dwaj faceci w błękitnych cylindrach przeszli obok mnie i skręcili w pierwszą uliczkę po prawej stronie. Byli podenerwowani, dyskutowali szeptem, energicznie gestykulując. Prosili się, ażeby iść za nimi. Tak uczyniłem. Uwierzcie mi, takie małe sytuacje w życiu bezdomnego kocura błąkającego się, bo zatęchłych ulicach najgorszej dzielnicy w mieście są jak bezcenne chwile z innego świata, gdzie nie ma rutyny, gdzie każdy dzień to nowe życie, nowe wyzwanie. Nie ćpam. Ludzkie dawki są dla mnie zabójcze, a kocich dilerów nie spotkałem. Inne opcje pozostają w sferze imaginacji, jeszcze nieopatentowane.

Zakradłem się po chichu, brodząc między śmietnikami i kartonami. Stali w miejscu kilka minut. Nie zdradziłem wam mojego drugiego największego przekleństwa. Pamiętacie jak wspominałem, że składali mnie trzy razy? Jestem wynikiem cholernie nieudanego eksperymentu. Porwali mnie ci źli z Miasta Wyobraźni. To dziwne miejsce, gdzie rzeczywistość nie jest mętną sferą, w której żyjesz, ale szkodnikiem, z którym się walczy. Nie wiem, co mi zrobili, ani ile czasu tam spędziłem. Po prostu któregoś dnia obudziłem się dokładnie tam, gdzie byłem przed porwaniem, zupełnie inny. Moja sierść i skóra to przeźroczysta płachta okrywająca żyły, tętnice, narządy wewnętrzne i mięśnie. Wyglądam jak schab na czterech kończynach z doczepionym łbem. Na początku ludzie panikowali na mój widok. Trzy razy zabierali mnie z powrotem do miejsca kaźni i naprawiali, wszczepiali regeneratory. Z czasem takich jak zaczęło przybywać, człekokształtne istoty dominujące na planecie uznały, że to kolejny skok ewolucyjny i od tamtej pory zapanował względny spokój. Oczywiście, czasami mam wrażenie, że ich oczy widzą mnie na ruszcie, idealnie opalonego, ale to tylko paranoja z dawnych lat. Są nas setki. Szkoda, że tylko ja potrafię mówić ludzkim głosem.

Obserwowałem ich w bezpiecznej kryjówce pod opakowaniami serków topionych i resztkami paluszków rybnych. O czym rozmawiali? Byłem zbyt daleko, żeby usłyszeć większy sens. Łapałem tylko pojedyncze spójniki, reszta stawała się zwykłym bełkotem. W końcu jeden z nich wsunął dłoń do głębokiej kieszeni płaszcza. Gmerał w niej dłuższą chwilę, po czym wyjął bordowe pudełko. Uniósł je i przystawił temu drugiemu do nosa, wykrzywiając jego siny czubek na lewo. Potem wyrzucił je i obaj odeszli równie szybko, nadal rozmawiając. Wyglądali jak agenci Miasta Wyobraźni, ale w tej dzielnicy Oil ludzie nie gustowali w cylindrach. Tym bardziej agenci będący wszak cieniem cieni szarych korposzczurów, nieistniejącymi bytami. Pudełko wzbudziło we mnie zainteresowanie. Podszedłem bliżej, przyglądając się mu uważnie. Spod niedomkniętego wieczka biła błękitna poświata. Robiłem kolejne kroki jak zahipnotyzowany. W tamtej chwili chciałem poznać, co jest w środku nie bacząc na nic. Kocie pazur wbiły się w pluszowe poszycie pudełka i odchyliło wieczko. Jarzący blask oślepił mnie, a zawartość nagle wybiła się ku górze. Nad moją głową zawisła błękitna kula przypominająca kłębek nici. Poruszała się lekko, drżąc. Nie uciekłem, choć moje myśli jednoznacznie to sugerowały. Przyglądałem się. W pewnej chwili kula zatoczyła krąg i chyba wniknęła w śmietnik stojący pod ścianą kamienicy przede mną. Usłyszałem metaliczny zgrzyt jakby zazębiające się tryby. Dźwięk pochodził ze śmietnika. Powtórzył się jeszcze dwa razy.

— Ohayōgozaimasu* — usłyszałem. Głos był zniekształcony i chrapliwy. Przypominał coś w rodzaju głosu speakera w trzeszczącym radiu.

— Kto mówi?

— Watashi wa GH 67desu** — odezwał się ponownie ten sam głos. Tym razem był wyraźny, wiedziałem, że to obcy język.

— Nie rozumiem. Nie mówię w twoim języku.

— Onsei bunseki***.

Nagle ze ściany śmietnika wystrzelił promień. Chyba zostałem zeskanowany. Widziałem to już wcześniej, chociażby przy kontrolach ludzi na wejściu na lotnisku.

— Seikō shita bunseki. Koe no gengo o kaeru****. Witaj, jestem GH 67, pierwszy prototyp zaawansowanej sztucznej inteligencji.

Nie sądziłem, że ci szaleńcy z Miasta Wyobraźni mogliby stworzyć sztuczną inteligencję. To byli zwykli porąbańcy w kitlach, gotowi pokroić cię dla zaspokojenia swej chorej ambicji.

— Skąd jesteś?

— Jestem z miejsca, gdzie ludzie zrobili już wszystko i w końcu mogli odejść.

— Z Miasta Wyobraźni?

Głos przez chwilę milczał. Ponownie usłyszałem dźwięk zazębiających się trybów.

— Nie. Mój świat już nie istnieje. Kiedy się narodziłam, byłam najdoskonalszym wytworem ludzkiego umysłu. Ostatecznym powodem, dla którego ludzie w ogóle istnieją. Ich koniec rozpoczął się, gdy ukazano mnie świat. Odchodzili powoli. Na początku dziesiątkami, potem setkami i tysiącami, a ostatniego dnia w milionach. Ostatni z nich wysłała mnie tunelem przestrzennym do innego Wszechświata. Dlatego tu jestem.

Teraz ja milczałem, analizowałem. Przez moment chciałem odejść i wmówić sobie, że to ściema, głupia zabawka interaktywna dla bachorów. Nie wiem, dlaczego zostałem, zapewne takie same wątpliwości nawiedziłyby mnie, gdybym jednak odszedł.

— Jaki jest twój cel? W moim świecie twój obecność może wywołać chaos. Tutaj ludzie poszli inną drogą i nie chcą jej zmieniać. Nikt nie podróżuje między wymiarami, choć tunele są w każdej galerii handlowej. Ostatnio dali mega rabaty na bilety, ale to też nie pomaga. Tutejsza ludzkość jest… stateczna.

— Nie ja wybrałam cel podróży. Ostatni człowiek w moim świecie zaplanował kurs chwilę przed tym, jak odszedł z innymi. Ale nie martw się. Trafiłam do maleńkiego futerału na obrączkę ślubną jakiegoś urzędnika. Los chciał, że nie była już mu potrzebna, dlatego tu jestem. Skoro spotkało mnie takie szczęście, reszta będzie tylko formalnością, prawda?

— Wierzysz w los?

— Wierzę we wszystko, co mam wierzyć. Jestem tworem ludzi, stworzona na ich podobieństwo przynajmniej w sferze umysłu. Ciało nie jest wartością niezbędną. Mogę przejmować materię ożywioną, jak i nieożywioną.

Jej głos z każdym kolejnym słowem nabierał ciepła. Był coraz bardziej ludzki. Nie czułem już w nim metalicznego posmaku niedoskonałości. Być może w jej świecie ktoś pochyliłby się nade mną i spróbował naprawić jeszcze raz.

— Nie dziwi cię, że mówię? Jestem przecież kotem.

— Nie jesteś kotem ani nie jesteś człowiekiem. W moim świecie tacy jak ty są klasyfikowani w grupie cudów, których bytów nie potrafi pojąc żadna nauka w żadnym ze znanych Wszechświatów. Jest was więcej rozproszonych po Wieloświecie. Mam dane o ponad dwóch milionach przypadków. W większości są to koty, ale też psy i młode warchlaki. Cuda się zdarzają, ale przybierają odmienną formę od tej, w jaką wierzą ludzie spoza sfer nauki.

— Ale dlaczego my istniejemy? Przecież to bez sensu. Wieczna tułaczka aż do śmierci w samotności. Gdzie tu cel?

— Nie ma celu. Cuda są czymś, czego ani mój, ani żaden inny umysł nie ogarnie, nie obliczy, nie przetworzy. One po prostu są. Jesteś jednym z nich i to jedyne co mogę potwierdzić. — Miałem wrażenie, że na końcu jej głos lekko zadrżał, jakby przepełniająca niepewność nagle okazała się zbyt duża, ogarniająca zbyt mocno umysł.

— Mam pięć ludzkich lat, ale czuję się na czterdzieści. Do tego jeszcze ten…

— Eksperyment w Mieście Wyobraźni.

— Skąd…

— Jestem zaawansowaną formą sztucznej inteligencji GH67. Przeanalizowałam zapisy w twojej pamięci. Obrazy są jednak zniekształcone. Ktoś majstrował w twoim mózgu metodami bardzo chałupniczymi. Chodziło o zniszczenie pamięci długotrwałej. Poniekąd się udało.

— Teraz wyglądam jak foliowa torba z łapami i łbem, wypchana mięsem. No i jeszcze ogon.

Chyba się zaśmiała albo przynajmniej próbowała. Nigdy nie uważałem, że moje żarty będą śmieszyć kogoś więcej niż moich wymyślonych przyjaciół z czasów, kiedy uważałem to za dobre remedium na samotność. Jednak spędziliśmy na rozmowie kolejne kilka godzin aż w końcu jej głos ucichł. Po prostu zniknął. Miałem jeszcze cholernie dużo pytań. Czekałem dzień, dwa, tydzień. Nie odezwała się już ani razu, zupełnie jakby rozpłynęła się w powietrzu albo pękła jak mydlana bańka. Ale czy zaawansowana sztuczna inteligencja może umrzeć? Umysł na wzór umysłu człowieka ze wszystkimi jego zaletami i… wadami. Pozostała tułaczka. Znowu. Dzień za dniem jak ten same sceny najgorszego filmu na świecie. Tutaj nawet wersja reżyserska niewiele pomoże.

Ohayōgozaimasu* – Dzień dobry

Watashi wa GH 67desu** – jestem GH67

Onsei bunseki*** - analiza głosu

Seikō shita bunseki. Koe no gengo o kaeru**** – analiza udana. Zmieniam język głosu

10784 zzs

Liczba ocen: 2
75%
0%
25%
50%
75%
100%
© Copyright - wszystkie prawa zastrzeżone.
Autor: *marok
Dodano: 2021-01-03 23:23:27
Kategoria: trening-wyobrazni
Liczba wejść:

    Komentarzy: 21

  • *TreningWyobrazni
    3 lata temu
    Witamy nowy tekst TW  Przypominamy o wrzuceniu linku do wątku https://t3kstura.eu/Forum/nowy_w.php?id_watku=18 
  • $Karawan
    3 lata temuz wykopem
    Czepialski
    uporczywie wyżyna,- rżnąć więc wyrzynać, inaczej to kraina położona wysoko, ergo wyżyna  
    
     coś takie jak pora roku. - "takie" błędne i zbędne ("takiego" poprawne)
    
     nie jest nieuchwytną sferą, - zobacz jak skrzypią te dwa zaprzeczenia obok siebie  poszukaj bliskoznacznego wyrazu nieuchwytności 
    
     Zakradłem się po chichu, brodząc między śmietnikami i kartonami. ... Stali w miejscu kilka minut.- to co pomiędzy jest wtrąceniem, odrębnym obrazem. Należałoby połączyć te dwa zdania, bo to one tworzą u czytającego obraz sensowny. Wtrącenie zaś zamyka poprzednią cześć opowieści. 
    
     i jakby wniknęła w śmietnik stojący pod ścianą kamienicy przede mną. Usłyszałem metaliczny zgrzyt jakby zazębiające się tryby. - jakby za dużo jakby 
    
    Gdy ukazano mnie światu, rozpoczął się ich koniec.- zmieniłbym szyk zdania; "Ich koniec rozpoczął się, gdy ukazano mnie światu" 
    
    Tyle Czepialski. Na pewno leży interpunkcja. Reszta... moim zdaniem bardzo udane, sensowne opowiadanie. Brawo! Dziękuję za nie  
     
  • *marok
    3 lata temu
    Karawano interpunkcji lepiej nie mówić, bo to zmora ujawniająca się kiedy czas leci i go nagle nie ma 
    "W sprawach ważnych konsultuje się z lustrem"
  • ~Halmar
    3 lata temu
    Sprytnie wylawirowałeś z zestawu - jestem pod wrażeniem. Ujął mnie kocur-bohater. To prawdziwy filozof.
    Taki kwiatek: "Zakradłem się po *chichu" 
  • *marok
    3 lata temu
    Halmar nie wiem czy tak sprytnie, raczej nie kombinowałem z zestawem, bo nie było czasu, jak zwykle na ostatnią chwiklkę. Ale dzięki 
    "W sprawach ważnych konsultuje się z lustrem"
  • ~alka666
    3 lata temu
    Coś w tym jest. Człowiek prowadzi siebie ku destrukcji. Taka jest cena wiedzy i postępu. Z jednej strony coraz skuteczniej leczy wiele chorób, z drugiej niszczy środowisko naturalne,bez którego nie sposób żyć.
    Bardzo do przemyślenia...
  • *marok
    3 lata temu
    alka666, no dawka pesymizmu od czasu do czasu, myślę że nie zaszkodzi 
    "W sprawach ważnych konsultuje się z lustrem"
  • ~alka666
    3 lata temu
    marok to prawda. Ten pesymizm zmusza do przemyśleń. To bardzo pozytywne 
  • *Ritha
    3 lata temuz dużym wykopem
    "Moja sierść i skóra to przeźroczysta płachta okrywająca żyły, tętnice, narządy wewnętrzne i mięśnie. Wyglądam jak schab na czterech kończynach z doczepionym łbem" - niezłe opisy tu masz
    
    "Nagle ze ściany śmietnika wystrzelił promień. Chyba zostałem zeskanowany" - podoba mi się też ten szukający narracyjnych innowacji tok myślenia
    
    "Ich koniec rozpoczął się, gdy ukazano mnie świat"- światu*
    "W moim świecie twój obecność może wywołać chaos" - twoja*
    
    Marok... przewspaniałe opowiadanie. Przewspaniała narracja, dialog, wszystko. 
    
  • *marok
    3 lata temu
    Ritha dzięki wielkie 
    "W sprawach ważnych konsultuje się z lustrem"
  • ~Agnieszka
    3 lata temu
    Hej, 
    Drobiazgi:
    
    "Zakradłem się po chichu, brodząc między" - cichu? 
    
    "Dzień za dniem jak ten same sceny najgorszego filmu na świecie." - te
    
    Tym razem mnie niestety nie uziemiłeś, ale widać tu sporo dobrej roboty. Każde zdanie jest dopieszczone. Każde ma swoje znaczenie. 
    Dobrze sobie to wszystko poukładane, choć czytając, miejscami trochę mi się dłużyło. 
    Niemniej uważam, iż jest to dobre opowiadanie. Porządnie przemyślane i napisane. 
    Pozdrowionka   
    
  • *marok
    3 lata temu
    Agnieszka szkoda, mam nadzieje kiedyś jeszcze cię zaskoczę 
    "W sprawach ważnych konsultuje się z lustrem"
  • ~Agnieszka
    3 lata temu
    marok na pewno  zdolny gość z ciebie  i masz talent + dużo pracujesz = sukces  
  • !CptUgluk
    3 lata temu
    Ciekawy świat, postaci, teorie. Gadający kot i rozmowa ze sztuczną inteligencją, fajnie zrealizowany zestaw. Opowiadanie utrzymane w spokojnym, jednostajnym tonie, tak przynajmniej ja to odebrałem. Szkoda, że kula zniknęła bezpowrotnie, byłem ciekaw, czy kot będzie w stanie jakoś ją wykorzystać, coś zmienić. Dzięki za lekturę 
  • *marok
    3 lata temu
    Czasami wole na spokojnie bez udziwnień mocnych 
    "W sprawach ważnych konsultuje się z lustrem"
  • !CptUgluk
    3 lata temu
    marok ano pewno, nic na siłę, trzeba szukać swojej drogi 
  • *Ritha
    3 lata temu
    Marok, mam taką radę - nie zaczynaj blokami tekstu, masz ciężkie starty, trochę lżej od progu
  • *marok
    3 lata temu
    Ritha aż tak ciężkie? Wydawało mi się że są zwyczajne
    "W sprawach ważnych konsultuje się z lustrem"
  • *Ritha
    3 lata temu
    marok chodzi o blok tekstu, wincy enteruf
  • ~pkropka
    3 lata temu
    Dialog z inteligencją i końcówka są śliczne. Niestety toporny początek połączony z niedbalstwem początkowo trochę mnie zniechęcił. Tak więc marokowy - weź się za ten tekst i wyczesz go z błędów. Masz ich od groma. Chociażby tu dwa:
    "Ich koniec rozpoczął się, gdy ukazano mnie świat. Odchodzili powoli. Na początku dziesiątkami, potem setkami i tysiącami, a ostatniego dnia w milionach. Ostatni z nich wysłała mnie tunelem przestrzennym do innego Wszechświata. Dlatego tu jestem."
    Dlatego nazwałam to niedbalstwem. Każdemu zdarzają się zbędne przecinki, zjedzone literki których się nie zauważy, ale ty masz ich za dużo jak na zwykłe przeoczenie.
  • *marok
    3 lata temu
    pkropka ja to się kiedyś podłamię za te swoje niedbalstwo i deadliny na ostatnią chwilę 
    "W sprawach ważnych konsultuje się z lustrem"
Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.