Filujących zza meblościanki:
Liczba użytkowników online w ciągu ostatnich 60 min.
1. Drabble - Kilka słów o...2. O szlachetnych pobudkach, konflikcie pokoleń i tych stamtąd3. Opiniotwórcze wyznania ludu małomiasteczkowego 4. Martwe wierzby - część II5. Martwe wierzby - część I6. TW#1 - Zamiana 7. Inne Łany - część IV8. Inne Łany - część III9. Inne Łany - część II10. Inne Łany - część I11. Walentynki 12. Nie mów mi nic o wędkowaniu, bo coś o tym wiem13. Preferencje, powinności i co z tym cennym czasem 14.  Trzech 15. Żywy człowiek 16. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XX17. Sądny dzień 18. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XIX19. Miłość jest ślepa i wołowo-drobiowa 20. Inwigilacja szaleństwa 21. Sonda osiedlowa 22. Kawiarenka23. Czerwony - część XXI24. Czerwony - część XX25. Drabble - Droga - (cod#9)26. Nalot - (cod#8)27. Vladko Spadko i nieautoryzowane spotkanie - (cod#7)28. Ten Który Robi Porządek - (cod#6)29. Pierworodny - (cod#5)30. Perspektywa - (cod#4)31. Glitch - (cod#3)32. Nagana - (cod#2)33. Wieczór zapoznawczy (cod#1)34. TW#3 - Kulminacja niespodziewanego stanu rzeczy 35. Czerwony - część XIX 36. TW#2 - Zamknąć rozdział 37. Czerwony - część XVIII38. Czerwony - część XVII39. Czerwony - część XVI40. Czerwony - część XV41. Czerwony - część XIV42. 43. Podróż za wiele siwych włosów 44. TW#1 - Listy z Diamentowego Brunszwiku {2z2}45. TW#1 - Listy z Diamentowego Brunszwiku {1z2}46. Opowiedz mi coś o sobie47. Droubble - Północ48. Sprzymierzeniec 49. Tablica pamiątkowa 50. Drabble - Z sentymentu 51. Drabble - Tytuł dodam jak wymyślę 52. Jaro 53. Lech bez nazwiska 54. Ofiara osiedlowa 55. Rozłupiarka - TW 3.0 - Edycja 256.  Balkon z tobą i z bluszczem twoim - TW 4.0 - Edycja 3 57. Czerwony - część XIII58. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XVIII59. Czerwony - część XII60. Transakcja - Nowe TW - losowanie 3 61. Priorytety 62. Obserwacje chorobowe, czyli notesu dziwactwa ciąg dalszy 63. Ostatni - TW Liga 1 - losowanie 11 64. Czerwony - część XI65. Edek 66. Czerwony - część X67. TW#5 - Zapotrzebowania68. Czerwony - część IX69. Czerwony - część VIII70. Czerwony - część VII71. Pętla 72. Czerwony - część VI 73. Czerwony - część V74. Czerwony - część IV75. Czerwony - część III76. Czerwony - część II77. Czerwony - część I78. Niebieski - część X79.  TW#4 - Witkacy Powsinoga 80. Niebieski - część IX81. Niebieski - część VIII82. Niebieski - część VII83. Niebieski - część VI84. Niebieski - część V85. Niebieski - część IV86. Niebieski - część III 87. Niebieski - część II88. Niebieski - część I89. TW# - W Kotłowni 90. TW#2 - Junki 91. System maroczenia integracji społecznej92. TW#1 - Inna rola 93. Zima według Maroka ( z cyklu Nie wiem, nie domyślam się - domyśl się ty!)94. Dżentelmen - (cod#24)95. Śniła mi się raz snopowiązałka - (z cyklu Mechanizacja według Maroka)96. Na ratunek Myszka Miki - (cod#23)97. Jędrula - (cod#22)98. Twoja, moja Apokalipsa - (cod#21) - część druga 99. Twoja, moja Apokalipsa - (cod#20) - część pierwsza 100. Ucieleśnienie - (cod#19)101. Człowiek zatracony - (cod#18)102. Wigilia (nie)pożądana - (cod#17)103. Żniwiarz Kosmosu - (cod#16)104. Wróg publiczny numer jeden - (cod#15)105. Znaki z... - (cod#14)106. Trener zwątpienia - (cod#13)107. Zębowa wróżka - (#cod12)108. Rak instynktu nadal w powijakach - (cod#11)109. Syn swego ojca - (cod#10)110. Magiczna Polana - (cod#9)111. Listy pomiędzy - (cod#8)112. Wielki Szkieletor - (#cod7)113. Bistro Galaktiko - (cod#6)114. Głosy - (cod#5)115. Dawne znajomości - (cod#4)116. TW#0 - O wyborach siebie wartych 117. Drabble - Linie - (cod#3)118. Rajmund Motyka nie żyje - (cod#2)119. Obcy - (cod#1)120. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XVII121. Powrót do przeszłości122. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XVI123. Almanach przystanków autobusowych - kartka druga, ostatnia124. Almanach przystanków autobusowych - kartka pierwsza, bez wstępu125. Młodzian kontra poziom urbanizacji 126. Dobry uczynek 127. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część VI128. Gorący piach129. Za mgły kurtyną 130. bang131. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część V 132. Generał Piachorzut kontra Lord Wierzbocosiek, czyli zabawy w wysokim nasłonecznieniu absurdu 133. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część IV134. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XV135. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część III136. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część II137. Zapytaj deszcz, przesłuchaj wiatr - część I138. Puenta - jaka puenta, nie ma puenty 139. Czy szczyty kroczą po godzinach pracy - część V140. Czy szczyty kroczą po godzinach pracy - część IV141. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XIV142. Czy szczyty kroczą po godzinach pracy - część III143. Czy szczyty kroczą po godzinach pracy - część II144. Czy szczyty kroczą po godzinach pracy - część I145. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XIII146. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XII147. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział XI148. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział X149. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział IX150. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział VIII151. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział VII152. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział VI153. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział V154. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział IV155. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział III156. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział II157. Blachara, czyli garażowa indoktrynacja pod lupą rudej kity - rozdział I158. Powinienem być...159. Pętla160. Władca rowerów 161. TW#6 - Osiedle (nie)ŻyWe162. Grześ 163. Epilepsja nieuchronności - drabble164. Blondynka w opałach 165. Bagaż podręczny (1z2)166. Fekalna jędza musi fiknąć 167. Nie patrz tak na mnie168. TW#5 - Plagi Natanka169. Odpowiedź nie nadeszła tamtej jesieni: Romuald 170. To nie jest kraj dla (słabych) ludzi171. Kometooka172. Na rejonie, czyli obserwacje spisane w notesie dziwactw173. Radio Dreszcz 174. Moja miłość, Marry (Emilly)175. TW#3 - Jeszcze nie czas 176. TW#2 - Wesele ziemsko-ziemskie pod flagą marsjańską 177. Niedostępne 178. TW#1 - Food Truck i pierogi 179. Sztachety śmierci 2: Ostatnie spotkanie 180. Sztachety śmierci181. Kopuła182. Hobby i żołnierzyki 183. Karmazynowe nadzienie184. Zabawkowe piekło185. Przeszłe frykasy 186. 2003-2006187. Powrót188. Peron Zejścia cz.1 189. TW#8 - Rzeczy ważne i nieuniknione 190. Kukurydziany dżin191. Trefni 192. TW#7 - Niegrzeczna rybka 193. Pielgrzym 194. W potrzasku bestii195. Vladko Spadko na dywaniku 196. Vladko Spadko i (nie)udana transakcja 197. TW#4 - Świat Nadpisany 198. TW#3 - Materac Canoe: Niejednoznaczność zerowej retoryki 199. (cod)#6 - Historie Ser(c)owe (2z2)200. (cod)#6 - Historie Ser(c)owe (1z2)201. (cod)#5 - Drzewostan Człowieczy 202. (cod)#4 - Wielkie Polowanie (2z2)203. (cod)#4 - Wielkie Polowanie (1z2)204. (cod)#3 - PGR cz.3205. (cod)#2 - Portfel - drabble206. (cod)#1 - Lukrowa Noc 207. TW#2 - Slaszer 208. TW#1 - (Bez)owocni 209. Przeszywacz - (#cod) #28210. 211. Strzępy (#cod) - #26 212. Obudź się, Harold - (#cod) #24213.  (#cod) #22214. PGR cz.2 (#cod) #21215. TW#7 - Taki los 216. Wiosna na zakręcie cz.2 (#cod) #20217. Ostatnia Przystań - Panna Karton cz.4 (#cod) #19218. Czołówka - droubble (#cod) #19219. PGR (#cod) #18220. Semafor - (#cod) #17221. Wiosna na zakręcie (#cod) #16222. Ostatnia Przystań - Panna Karton cz.3 (#cod) #15223. Ostatnia Przystań - Panna Karton cz.2 (#cod) #14224. Znamiona finału - (#cod) #13225. Ostatnia Przystań - Panna Karton (#cod) #12226. Odklejony (#cod) #11227. Smażalnia TV - (#cod) #10228. Garażowa dziewczyna - (#cod) #9229. Spektakl Przyjaźni - (#cod) #8230. Makieta wystawowa - (#cod) #6231. Jedna podróż z życia szczura kopalni - (#cod) #4232.  Paranormal Boguszyce - (#cod) #3233. Grafoman ostateczny - (#cod) #2234. Droubble - Uczta - (#cod) #1235. TW#6 - Rutyna kociej egzystencji 236. A my tak łatwopalni - drabble 237. ZOMO-Cop (1z2)238. Narodziny Rzeźnika L - część (I)239. TW#5 - Malarz Demonów 240. (#komediokonkurs) - Średnio kurczliwa komora prawa i mafia Lublina 241. Drabble nr 14242. Codziennostrzał#35 - Nie dla psa kiełbasa 243. Codziennostrzał#34 - Czas na reklamę 244. Codziennostrzał#32- Droubble - Sąsiad245. Codziennostrzał#30 - Zepsuta krew 246. Codziennostrzał#29 - Dribble - Prezent247. Codziennostrzał#27 - Mała partia 248. Codziennostrzał#25 - Droubble - Skutki uboczne 249. Codziennostrzał#22 - Dribble - Siła propagandy250. Codziennostrzał#21 - Alternatywni 251. Wujek Pazur - [Marokoki#1]252. Codziennostrzał#20 - Pustostan Wszechświata 253. Codziennostrzał#19 - Farma listonoszy cz.3254. TW#4 - Międzywymiar255. Codziennostrzał#18 - Droubble - Potok256. Codziennostrzał#17 - Czerwone pióro257. Codziennostrzał#16 - Obserwacje (nie)udolne258. Codziennostrzał#15 - Dribble - Pomiędzy kniejami259. Codziennostrzał#14 - Kopciuszek małomiasteczkowy 260. Codziennostrzał#13 - Wszyscy będziemy Tadeuszami 261. Codziennostrzał#12 - Farma listonoszy cz.2262. Codziennostrzał#11 - Droubble - Rewanż 263. Zabawkowe piekło - cod#10264. Codziennostrzał#8 - Dribble - Szach-mat 265. Codziennostrzał#5 - Farma listonoszy cz.1266.  Przespałem coś...267.  Dribble - Twój kot i ludziowy smak268.  Syntetyczny ciąg problemotwórczy 269. TW#3 - Krótka historia pożegnalna 270. TW#2 - Bez granic, bez prawdy 271. TW#1 Morderstwo w Trzewioexpresie (2z2)272. TW#1 Morderstwo w Trzewioexpresie (1z2)273. Jak mi źle, bazgrze se 274. TW#12 (1z2) - Byle do mety...275. Stryczek Margot Frezzy cz.2276. Stryczek Margot Frezzy cz.1277. TW#10 - Wygraj życie z Dylanem Gibsem 278. Letnie przemyślenia 279. Lubię placki280. TW#8 - To Apokalipsa 281. Przypalony świat 1z2282. TW#6 - Tam, gdzie Emmy się uśmiecha283. TW#5 - Supermarket czerwonych utrapień (2z2)284. TW# Supermarket czerwonych utrapień (1z2)285. TW#4 - Strzępy życiorysów cz.2286. TW#4 - Strzępy życiorysów cz.1287. Czwartki Morgana Behonda cz.4288. Czwartki Morgana Behonda cz.3289. TW#3 - Stalowy grad 290. Czwartki Morgana Behonda cz.2291. Czwartki Morgana Behonda cz.1292. Nadal są 293. Są 294. (to) walentynki 295. TW#2 - Migawki bez wzoru 296. TW#1- Czarne jabłonie na zachodzie (2z2)297. Czarne jabłonie na zachodzie (1z2)298. TW#23 - Koktajl rzeczywistości 299. Wiśniowy kapturek 300. TW#22 - Kompilacja drogowa 301. Rola - #konkursświąteczny 302.  Nić życia 303. TW#21 - Pięciu prawie wspaniałych 304. Schemat ostateczny 305. Dystrykty bezsensu cz 4306. Grymas, czyli bardzo krwawe i ponure postapo, od którego czytania można dostać grzybicy umysłowej307. Na obrzeżach 308. Rocznica przeglądu309. Apokalipsa - wnętrze 310. Dystrykty bezsensu cz.3311. TW#20 - Średni kryzys 312. Skórzana przyjemność 313. Kuriozum depresyjne 314. Dystrykty bezsensu cz.2315. Dystrykty bezsensu 316. Apokalipsa 3317. Zawory, przetwory i dymosfory318. Rozprężenie 319. Apokalipsa 2320. Apokalipsa 1321. Jesień na haju322. Kulminacja dancingowa u Wacława323. Urodziny 324. Dysfunkcja randkowa 325. Bezsensowny pudding 326. Wieloświat - Czas na śmietnik327. Wielka wojna z wielkiej płyty: Czerwona cegła versus Maryśka 2z2328. Wielka wojna z wielkiej płyty: Czerwona cegła versus Maryśka 1z2329. Hipnoza 330. Świat331. Pan Madxim 5332. Pan Madxim 4333. Pan Madxim 3 334. Pan Madxim 2 - poza sensem 335. Pan Madxim336. Jeleni łeb, czyli dobrze się wygadać we śnie337. Trupobus (2z2)338. Trupobus (1z2)339. Pląsy340. Tresura 341. Piorun

231 / 341

Makieta wystawowa - (#cod) #6
<
Paranormal Boguszyce - (#cod) #3
>

Jedna podróż z życia szczura kopalni - (#cod) #4

 Środa - do wyboru - erotyk, obyczaj, kryminał, romans, sci-fi

Brylantowe diody nadal raziły zimnym snopem światła, kiedy Allan Russel wracał z nocnej zmiany. Było dobrze po trzeciej nad ranem, ale Thomas miał jeszcze półtorej godziny, zanim dźwięk budzika poderwie go na równe nogi, a Trzewiopolis zatrzęsie się w posadach. Peron numer osiem na stacji Lewa Nerka świecił pustkami równie mocno, jak pozostałe. Dworzec nikł w półmroku gdzie brylantowe diody najwyraźniej przestały działać. Jedynie ostra krawędź zadaszenie wystawała z ciemnych czeluści. W środku zapewne drzemali okoliczni menele, a podłoga skąpana była w nerkowym bimbrze. Allan wyjął z kieszeni niewielkiego skręta. Dłuższą chwilę zajęły mu poszukiwania zapalniczki. Znał jednego gościa z górnych dzielnic Trzewiopolis. Facet miał na imię Rupert i błąkał się po dworcach kolejowych, żebrząc o wszystko tylko nie ogień. Potrafił zapalić fajkę albo skręta pstryknięciem palców. Mówił, że to wrodzona zdolność, prawdopodobnie dziedziczna. Allan nie bardzo wierzył, ale Rupert nie należał do tych, co lubią, jak im się zarzuca pieprzenie bredni, więc zachowawczo przytakiwał i robił wielkie oczy.

Bez zapalniczki, po najgorszej nocnej zmianie w życiu. Przeszukał obie kieszenie i szmacianą torbę, w której poza pustym termosem leżała jeszcze nadgryziona kanapka z tuńczykiem. Starym tuńczykiem, ale nawet solna kąpiel nie pomogła pozbyć się tego okropnego zapachu. Jeden gryz wystarczył by Allan poczuł jakby w jego żołądku wykoleił się miniaturowy Trzewioexpress. W takich chwilach albo biegniesz do najbliższego wucetu, albo przełykasz lawinę wymiocin i orientujesz się, że coś robisz nie tak. Pytanie tylko, co? Oszczędzasz na wszystkim, bo do pierwszego ledwo starcza, nawet kiedy czerstwy chleb z zeszłego tygodnia to rarytas, czy może dziesiąty raz przegrałeś zakład w wyścigach Trombocytów? Czas mija… trzy… dwa… jeden… BINGO!

Nigdy więcej, nigdy więcej. Allan zawsze powtarzał, że to już koniec, ostatni raz, pożegnanie. Ale to było wczesnym rankiem, kiedy jego mózg nie pracował jeszcze na odpowiednich obrotach, przynajmniej nie tak wysokich, żeby słowa gościa w lustrze brać na poważnie, trudzić się, żeby je zapamiętać. Koniec końców wszystko sprowadzało się do tego samego – kolejnych zakładów na Dragon Froster i Red Eagle One. Raz, ten jeden szczególny, na samym początku. Wtedy postawił na Red Eagle One i wygrał. Połknął haczyk jak dorodny jelitowy dorsz. Wędkarz z wyczuciem operował żyłką. Powoli, nieco oddechu i nadziei, kolejne szarpnięcie, następnie znowu nieco oddechu. Ten łów trwał czwarty rok i nie zapowiadało się, że rybka jakimś cudem uniknie najgorszego.

Trzewioexpress linii ekonomicznych zawsze się spóźniał. Wymówek było mnóstwo. A to lewy miech parowozu nagle zapadł się samoczynnie. Innym razem filtr mioglobiny zawiódł i pociąg nagle tracił całą moc, właściwie tocząc się własnym ciężarem do najbliższej stacji. Tym razem, podobno, zawiodły hamulce. Maszynista zdecydował zatrzymać się dwie stację wcześniej i rozwiązać problem. Trzy kwadranse spóźnienia. Standardy zachowane jak w dobrze przeżartej korupcyjną rdzą maszynie.

Allan z radością zajął miejsce przy oknie w pustym wagonie. Stacja Lewa Nerka była duża, a okolica obfitowała w zaludnione tereny. Ludzie osiedlali się tam, gdzie zysk wyrastał z podłoża. Kamienie nerkowe i piasek nerkowy ostatnio nie schodziły poniżej dwukrotności wartości z lat ubiegłych, więc każdy dobrze rozwinięty sęp przybywał nawet z odległych zakamarków Thomasa, żeby zasilić swój budżet o dodatkowe pieniądze. Allan nie był sępem. Pracował w kopalni kamieni nerkowych od pięciu lat. Zawsze płacili dobrze, ale ostatnio zaczęli ciąć im pensje jak niechciane naczynka włosowate pnące się po domach. Szczury kopalni, bo tak ich nazywano, miały harować, a nie spełniać swoje marzenia i myśleć o zakładaniu rodziny. Ich cel był z góry określony. Klasa średnia mogła sobie pozwolić na coś więcej, ale też nie opływała w dostatki. Tylko oni – najwyższa półka, zazwyczaj tonęli w banknotach, kolejnych inwestycjach i atmosferze nieufności podczas bankietów Burżuazji w najbogatszych dzielnicach Mózgowia. Allan jeszcze nigdy tam nie był. Nie miał za bardzo po co. To spory kawałek drogi od stacji Trzustka-Zacisze. Męczyć się z kilkoma przesiadkami dla widoku pięknych kamienic i czystych nieskalanych brudem klasy robotniczej ulic? Za bilet w obie strony Allan mógł kupić ulgę biletową na pół roku. Sześć razy pozwalała ona na przejazdy bez ważnej karty Trzewioexpressu ekonomicznego bądź biletu robotniczego.

Lokomotywa zadyszała ciężko. Przez uchylone okno wagonu słychać było dokładnie przerażający za każdym razem upust pary i zbędnego powietrza z miechów przypominający dźwięk duszenia się naraz tuzina wisielców. Ostatni pasażerowie lokowali się w wolnych fotelach, a tabor powoli zaczął się toczyć. Za ostatnimi zabudowaniami dworca, Trzewioexpress Trzustka Główna przyśpieszył. Po obu stronach mijali rozświetlone żółtymi żarówkami latarń kanały krwi Thomasa, otoczone sztuczną tkanką tłuszczową w miejscach, gdzie wykolejenie składu było największe. Jak do tej pory na trasie, którą podróżował Allan, historia znała tylko jeden przypadek tak poważnego wypadku. Dwie dekady temu, kiedy Trzewiopolis nie trawiła zaraz nazywana przez zaznajomionych z tematem rak, pociąg wypadł z torowiska i uderzył w jeden kanał z krwią. Nastąpił krwotok wewnętrzny, dość silny. Służby ratunkowe i zespół naprawczy pojawiły się błyskawicznie, ale ofiary śmiertelne liczono w dziesiątkach. Od tamtej pory system kolejnictwa zmienił się, być może nie na lepsze. Co jakiś czas ktoś kładzie się na tory, skacze z wagonów, albo peronów głównych, ale władza umie już tuszować te incydenty.

— Przepraszam, ale czy to miejsce jest wolne? — zapytała młoda blondynka, wybałuszając swe wielkie, błękitne oczy.

— Tak, ale cierpię na chorobę lokomocyjną i nie wiem, ile jeszcze wytrzymam — syknął Allan.

Kobieta jęknęła z odrazą i szybko zniknęła za drzwiami w następnym wagonie. Zawsze się sprawdzało. Ludzie nienawidzą, kiedy na nich rzygasz wstępnie strawioną kanapką z masłem orzechowym i bananem, popitą oranżadą truskawkową.

Świat wyglądał teraz jak rozmazany pejzaż skąpany w czerwieni tuneli, jakimi podróżowali, w jakich na co dzień żyli. Ostatnio te tunele zaczęły dziwnie czarnieć, jak gdyby ktoś osmolił się gęstym dymem, który coraz częściej gościł w aglomeracji pęcherzyków płucnych. Czerń docierała już nawet do końcowych stacji jelita grubego, gdzie jeździły tylko składy śmieciarek szynowych.

Nagle pociąg zatrzymał się gwałtownie. Allan w ostatniej chwili zahamował lecący bezwładnie tors szybkim ruchem lewej ręki. Wyjrzał przez okno. Inni robili podobnie. W głośnikach rozległ się głos maszynisty.

— Z powodu przeszkody organicznej na torowisku dalsza jazda jest niemożliwa. Przepraszamy za utrudnienia i zachęcamy do jak najczęstszego korzystania z kolei ekonomicznych Trzewiopolis.

Ludzie powoli zaczęli wychodzić z wagonów. Allan siedział na miejscu jeszcze przez moment, ale w końcu i on wyszedł na zewnątrz, aby rozeznać się w sytuacji. Kilkanaście kroków przed czołem lokomotywy na torach leżał oślizgły, bezkształtny zwał czerniejących tkanek oderwany ze stropu tunelu. W miejscu, gdzie kiedyś się znajdował pozostawała tylko pusta przestrzeń, za którą biegła rozdzielnia nerwowa. Krew sączyła się gęstymi kroplami z ubytku, pluskając o podłoże.

— Niedługo każą nam wynajmować jednoosobowe drezyny, skoro nawet na remont tuneli ich nie stać. Trzewiopolis schodzi na psy — nakręcała się jakaś kobieta z tłumu.

Allan przykucnął obok przeszkody i przyjrzał się jej uważnie. Nie wyglądała, jakby oderwała się samoistnie. W wielu miejscach widać było ślady szarpnięć i nierównych wyrytych kanałów jakby pozostałości po pazurach? Nagle z ziejącego mrokiem ubytku wyłoniło się purpurowe, zakończone czterema pazurami odnóże porośnięte kostnymi wypustkami. Zauważyła je ta sama babka, która wcześniej lamentowała o przyszłości transportu kolejowego. Odnóże rozciągało się coraz bliżej podłoża aż w końcu dołączyło do niej kolejne i trzecie. Ludzie z początku tylko patrzyli ciekawsko, jedynie co poniektórzy przytomnie wrócili do wagonów. Kiedy z dziury wyłonił się tułów tego… czegoś, Allan szybko przekalkulował w głowie możliwe scenariusza i wbiegł do ostatniego wagonu, gdzie jak dotąd nikt się nie skrył. Ulokował się pod siedziskami, upewniając się wcześniej, że każde z okien jest zamknięte.

Tymczasem stworzenie wyłoniło się w całej swej okazałości, łypiąc diamentowymi ślepiami na tłum spanikowanych pasażerów. Na zielonych żuwaczkach pojawiła się galaretowata, emanująca białą poświatą flegma, która skapując na podłoże tunelu, zaczęła wyżerać je i sprawiając, że tkanki czerniały, po czym topiły się.

— Czy to trakt torowiska Trzustka- Główna? — zapytał aksamitny głos.

— Zależy, kto mówi.

— To chyba oczywiste, że ja — ponownie odezwał się ten sam głos.

Maszynista wychylił się z lokomotywy. Spojrzał w stronę stworzenia i przełknął nerwowo ślinę.

— Czym jesteś do cholery?

— Czy to ważne? Dla tych, co panikuję raczej jakąś bestią żądną ich flaków, ale swojego masażysty imbecylem, który po raz piąty nie stawi się na wizytę, bo nie może trafić do pieprzonej trzustki.

— Czy ten masażysta to Bobix Celuloid? — Allan wyskoczył z przedziału i podszedł szybko do czoła lokomotywy.

— Dokładnie ten.

— Przykro mi, ale nie żyje. Znaleźli go wczoraj przed swoim blokiem. Wisiał komuś dwie blachy. Wyścigi Trombocytów i te sprawy. Sam miałem u niego wizytę w następny czwartek.

— Niech to! Cholerne Trombocyty. Miał mi w końcu nastawić te trzy dyski. Cóż, taki los zmutowanego owadopodobnego tworu rakowego. Dzięki za informację może jeszcze zdążę na trzeci sezon Złomiarzy.

Allan lekko skinął głową. Popatrzył na maszynistę i obaj tylko tępo wzruszyli ramionami. Po chwili stwór zniknął pod stropem tunelu, a w oddali słychać było znajomy dźwięk sygnału pociągów linii ekonomicznych. Jechał po tym samym torze… ale przecież to już koniec, prawda?

9972 zzs

Liczba ocen: 2
68%
0%
25%
50%
75%
100%
© Copyright - wszystkie prawa zastrzeżone.
Autor: *marok
Dodano: 2021-01-06 23:35:03
Kategoria: fantastyka
Liczba wejść:

    Komentarzy: 6

  • *Canulas
    3 lata temuz wykopem
    "Czy to ważne? Dla tych, co panikuję raczej jakąś bestią żądną ich flaków, ale swojego masażysty imbecylem" - panikują?
    
    Początek trochę cehlasty, ale to kwestia konstrukcji. Lubię Twoje universum. Końcówka dobra. Zwłaszcza kiedy się stwór na odchodne przedstawił.
    Sugestywne. 
    
  • *marok
    3 lata temu
    Canulas no muszę ciachac bardziej
    "W sprawach ważnych konsultuje się z lustrem"
  • *Canulas
    3 lata temu
    marok nie idzie o długość, tylko akapity bardziej ludzkie
  • *marok
    3 lata temu
    Canulas Ale ja właśnie o tym mówię 
    "W sprawach ważnych konsultuje się z lustrem"
  • *Canulas
    3 lata temu
    aaaa
  • !CptUgluk
    3 lata temuz wykopem
    Chciałem wkleić jeden niejasny dla mnie fragment, ale właśnie zauważyłem, że Canulas zrobił to pierwszy, więc nie będę dublował.
    Podoba mi się pomysł tego całego Trzewiopolis. Czuję, że jest to miasto wielkich możliwości  Nieco dłużył się początek, ale może to właśnie kwestia tych długich fragmentów. Jednak kupuję absurdalne piękno tego świata, jest bardzo spox!
Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.