już w czasach pokoju wciąż śniła wojnę
co noc czołgi gąsienicami miażdżyły grządki
ranki pachniały tabaką
świeżo zżętą pietruszką i koprem
tak to pamięta
na rozjeżdżonych drogach grzęzły gumiaki
lato było deszczowe i grzmiało ciężko
gdy bomba spadła niebezpiecznie blisko
raniąc odpryskami elewację
czasem przykładała ucho do dziur po kulach
w skupieniu nasłuchując ich świstu
kojarzyłam to z muszlami
w których szum ludzie wsłuchują się nad morzem
prochy dziadka do dziś okupują plażę