Filujących zza meblościanki:
Liczba użytkowników online w ciągu ostatnich 60 min.
1. Spierdalaj deszczu2. NekroMancer cz. 633. NekroMancer cz. 624. Po prostu5. Czyszczenie prze6. NekroMancer cz. 617. NekroMancer cz. 608. NekroMancer cz. 599. NekroMancer cz. 5810. NekroMancer cz. 5711. NekroMancer cz. 5612. NekroMancer cz. 5513. NekroMancer cz. 5414. Czasomije15. Pozytywne zakończeNie16. Skowyrne zimy wybryki17. S.T.A.L.K.E.R. 2 Serce Czarnobyla cz. 6 (ostatnia)18. S.T.A.L.K.E.R. 2 Serce Czarnobyla cz. 519. S.T.A.L.K.E.R. 2 Serce Czarnobyla cz. 420. S.T.A.L.K.E.R. 2 Serce Czarnobyla cz. 321. S.T.A.L.K.E.R. 2 Serce Czarnobyla cz. 222. S.T.A.L.K.E.R. 2 Serce Czarnobyla cz. 123. NekroMancer cz. 5324. NekroMancer cz. 5225. NekroMancer cz. 5126. Nekromancer cz. 5027. Nekromancer cz. 4928. TW #2 – Paranormalia29. NekroMancer cz. 4830. NekroMancer cz. 4731. NekroMancer cz. 4632. NekroMancer cz. 4533. NekroMancer cz. 4434. NekroMancer cz. 4335. NekroMancer cz. 4236. Pająk słoneczny 37. NekroMancer cz. 4138. NekroMancer cz. 4039. NekroMancer cz. 3940. NekroMancer cz. 3841. NekroMancer cz. 3742. NekroMancer cz. 3643. NekroMancer cz. 3544. NekroMancer cz. 3445. NekroMancer cz. 3346. Nekromancer cz. 3247. NekroMancer cz. 3148. NekroMancer cz. 3049. NekroMancer cz. 2950. NekroMancer cz. 2851. NekroMancer cz. 2752. NekroMancer cz. 2653. NekroMancer cz. 2554. NekroMancer cz. 2455. Tożsamość56. NekroMancer cz. 2357. NekroMancer cz. 2258. Farma Ceutyczna59. NekroMancer cz. 2160. NekroMancer cz. 2061. NekroMancer cz. 1962. NekroMancer cz. 1863. NekroMancer cz. 1764. NekroMancer cz. 1665. NekroMancer cz. 1566. NekroMancer cz. 1467. NekroMancer cz. 1368. NekroMancer cz. 1269. NekroMancer cz. 1170. NekroMancer cz. 1071. NekroMancer cz. 972. NekroMancer cz. 873. Zabawy Literackie – Edycja 1 – Wrzosowisko74. Burgward – Within The Mind (Death cover)75. Burgward – Demon Cleaner (Kyuss cover)76. NekroMancer cz. 777. Burgward – Schizophrenia78. Burgward – Death Row79. Burgward – Bombs80. Burgward – By Storm, Revolt And Death81. NekroMancer cz. 682. NekroMancer cz. 583. NekroMancer cz. 484. NekroMancer cz. 385. NekroMancer cz. 286. NekroMancer cz. 187. TW#6 – Panic at the disco(teca)88. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 4089. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 3990. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 3891. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 3792. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 3693. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 3594. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 3495. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 3396. Wieczne łowy cz. 397. Wieczne łowy cz. 298. Wieczne łowy cz. 199. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 32100. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 31101. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 30102. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 29103. TW#4 – Przychodnia Niezałatwionych Spraw104. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 28105. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 27106. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 26107. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 25108. Triumfa109. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 24110. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 23111.  Wewnętrzne uzewnętrznienie112. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 22113. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 21114. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 20115. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 19116. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 18117. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 17118. Mgły wojny119. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 16120. Zaułki pustej duszy 121. TW#8 – Opowieść Johnsona Roacha122. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 15123. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 14124. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 13125. TW#7 – Gorąca linia126. TW#6 – Fala świadomości127. TW#5 – Disasterrhea128. TW#4 – Fura129. Pomiędzy sobą a mną130. TW#3 – Rogaty131. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 12132. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 11133. Wspomnienie stanów zaprzeszłych134. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 10135. TW#2 – Małpi figiel136. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 9137. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 8138. TW#1 – Ofiara Piołunu139. Zło konieczne (drabble konkursowe nr 3)140. Dick Roach i tajemnica Poliszy Nela cz. 2 - Inwazja bizarro141. Dick Roach i tajemnica Poliszy Nela cz. 1 - Inwazja bizarro142. Powiew Zachodu – Skok z powyłamywanymi nogami143. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 7144. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 6145. TW#7 – Pod gwiazdami z generałem rozmowy, czyli wywiad z Ozarem146. Nienasycenie (drabble konkursowe nr 5)147. Powiew Zachodu – Przerwane rendez-vous (cod#5)148. U okulisty (cod#4)149. Powiew Zachodu – Dobre uczynki się zwracają (cod#3)150. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 5151. Powiew Zachodu – Monopol na Księżycowy Blask (cod#2)152. Powiew Zachodu – Przeklęta szkapa (cod#1)153. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 4154. Dobrze ci w różowym, byku (cod#8)155. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 3156. Spalona kiełbasa (cod#7)157. Śmietnikowe porachunki (cod#6)158. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 2159. Kwadrans i do domu (cod#5)160. Prosimy zachować ciszę161. Poetyckie siano (cod#4)162. Kolorowy obłęd (cod#3)163. Snow na śniegu164. Niewłaściwy księżyc (cod#2)165. Czwarte piętro (cod#1)166. S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 1167. TW#6 - Czystka Ostateczna168. A my tak łatwopalni (drabble konkursowe nr 3)169. Niebieska lekkość bytu #konkursbizarro170. TW#5 - Nowy świat171. Cyberprzestrzeń (drabble konkursowe nr 16)172. Dobry dzień (#komediokonkurs)173. Restauracja174. Czas apokalipsy (drabble konkursowe nr 14)175. TW#4 - Kosmiczni komandosi176. Niepokojące Wydarzenie Kulturalne (drabble konkursowe nr 11)177. Tułacz, cz. 1178. Laseczek179. Grzybon180. TW#3 – Trzy filary181. Przemiana (drabble konkursowe nr 11)182. Swoboda183. Drabbowa niemoc184. TW#2 – Fiesta de despedida185. TW#1 – Dziad spełniony

115 / 185

S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 20
<
S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 18
>

S.T.A.L.K.E.R. Zdążyć przed Zoną cz. 19

z kamerą wśród mutantów

Link do części 18: https://t3kstura.eu/pokaz_tekst.php?id_txt=9014&autor=CptUgluk

Opuściliśmy sklepik, nie było sensu dłużej marnować czasu i nerwów handlarza. Nie ma co ściemniać, z piwniczki wychodziliśmy rozczarowani, skonsternowani i – co najbardziej zaskakujące – z równie ciężkim portfelem, jak na początku. Spodziewaliśmy się zostawić tu kilkaset rubli w zamian za informacje. Jednak mimo oszczędności nie byliśmy zadowoleni. Chyba potwierdziliśmy empirycznie powiedzenie, że pieniądze szczęścia nie dają. Bogatsi byliśmy jedynie o nową porcję niewiadomego.

Podsumowując naszą sytuację, można założyć, że jeśli sam Sidorowicz nie wie, co jest grane i nie jest w stanie udzielić nam żadnych pożytecznych informacji, to znaczy, że nasza dalsza droga może być trudniejsza, niż nam się z początku zdawało. No ale co było robić? Misja sama się nie ukończy.

Zanim ruszyliśmy w dalszą drogę, zatrzymaliśmy się jeszcze na moment w jednym z opuszczonych domostw (oczywiście po uprzednim sprawdzeniu wnętrza pod kątem anomalii i potencjalnych dzikich lokatorów), żeby raz jeszcze spojrzeć na mapę w celu zaplanowania dalszych kroków i przypuszczalnego miejsca kolejnego postoju o charakterze wypoczynkowo-logistycznym.

Mychajło był jakiś zamyślony, spytałem go więc, o co chodzi.

– Zastanawiam się nad tym, co mówił handlarz. Już wcześniej słyszałem o tym stalkerze, Naznaczonym.

Nachyliłem się z zainteresowaniem i czekałem, co będzie dalej. Partner zmarszczył brwi i wpatrując się w kąt udekorowanego resztkami poobdzieranej tapety pokoju, próbował poskładać swoje wspomnienia w sensowną i nadającą się do zwerbalizowania całość.

– Któregoś razu brałem udział w ekspedycji do laboratorium w Jantarze, gdzie eskortowaliśmy naukowców. Bardzo nieprzyjemne tereny, strasznie dużo Zombie się tam kręci. – Skrzywił się. – Nieważne. Pamiętam, że uczeni rozmawiali o jakimś prototypie mającym chronić przed oddziaływaniem psionicznym i kojarzę, że miało to związek z tym całym Naznaczonym. Nie pamiętam więcej, bo akurat wyruszaliśmy w drogę powrotną. Działo się to niedługo przed rozpętaniem się tego całego bałaganu.

– Czyli myślisz, że to, co mówił nam Sidorowicz to coś więcej niż plotki?

– Nie wiem, być może. W każdym razie, nawet jeśli to prawda to i tak nam nie robi to różnicy. Mamy zrobić swoje i już.

Mychajło miał rację. Mamy robotę do wykonania i na tym powinniśmy się skupić. Trochę mnie tylko zastanawiało, dlaczego Instytut współpracując z naukowcami wewnątrz Zony, nie posiadał informacji na temat tych wszystkich prototypów, Naznaczonych i całej reszty. Może uczeni nie dzielili się ze sobą wszystkimi informacjami? A może Instytut to wiedział, tylko po prostu nam o tym nie powiedziano? Trudno orzec. Uważam jednak, że nie ma sensu się teraz nad tym zastanawiać, bo i tak nic odkrywczego nie wymyślimy. Gdybanie nie jest moim ulubionym zajęciem, zdecydowanie preferuję konkrety.

Posiedzieliśmy jeszcze parę minut, po czym ruszyliśmy dalej. Byliśmy dopiero na początku podróży, nie czas teraz na dłuższe przystanki. Opuściliśmy wioskę tą samą drogą, którą do niej weszliśmy i skierowaliśmy się z powrotem na asfaltowy trakt.

Poranek był wyjątkowo jasny. Gdzieniegdzie szara, ciężka zasłona chmur ulegała promieniom słonecznym, które z determinacją i ogromnym wysiłkiem przebijały się przez nią niczym trawa przez beton. Widoczność była niezła, więc uznaliśmy, że przejście asfaltówką będzie najrozsądniejsze. Na płaskiej powierzchni łatwiej niż w wysokiej trawie czy gęstych zaroślach wykryć ewentualne anomalie. Dodatkowo mieliśmy dobry widok na prawo i lewo, więc mogliśmy odpowiednio wcześnie reagować na potencjalne zagrożenie ze strony nacierających mutantów czy zawczasu ominąć podejrzanych wędrowców. Na razie nic alarmującego nie napotkaliśmy, ale jak wie każdy szanujący się stalker, w Zonie oczy trzeba mieć dookoła głowy. Uszy otwarte, zmysły wyczulone. Najbardziej błaha decyzja może spowodować lawinę, a próżno tutaj wypatrywać bernardyna z beczułką brandy.

Zbliżyliśmy się do mostu, pod którym w przeszłości stalkerzy lubili sobie urządzać obozowiska. Zanim Zona zaczęła się nadmiernie panoszyć, Kordon był stosunkowo bezpiecznym miejscem, więc takie podmostowe picie wódeczki było, szczególnie przez „kotów” często praktykowane. Sam się kiedyś załapałem na kieliszeczek czy dwa.

W każdym razie do wspomnianego mostu podeszliśmy ostrożnie, bo pamiętam, że kiedyś był gęsto usiany anomaliami grawitacyjnymi. Z natury jestem człowiekiem ostrożnym i uważnym, a przynajmniej sam siebie tak postrzegam. Rozglądam się często, sprawdzam sprzęt, nasłuchuję. Mimo że dostaliśmy od Ilczuka nowoczesne detektory anomalii, to sakiewka z mini-złomem wszelkiej maści (oczywiście mutry zawsze w największej ilości) też zawsze jest u mnie co najmniej w połowie – jako że staram się być optymistą – pełna. Sprzęt sprzętem, technologia technologią, ale w razie czego detektorem nie rzucę w potencjalną Trampolinę. No, może i rzucę, ale tylko raz, bo po tym gadżet będzie już do niczego.

Most został przez nas dokładnie zbadany. O dziwo tylko na prawej jego połowie umiejscowiło się kilka niewielkich pułapek, które łatwo ominęliśmy. Ostatnie Emisje musiały poprzesuwać anomalie.

Pamiętam ze wcześniejszych wyjść, że kawałek za mostem była „gorąca plama” – powierzchnia o mocno podwyższonym poziomie radiacji. Takie zjawiska można było zaobserwować w różnych, często niespodziewanych miejscach Strefy, dlatego spacery bez porządnego dozymetru były wykluczone, jeśli komuś oczywiście zależało na uniknięciu zejścia na ciężką chorobę popromienną. Po katastrofie w 1986 obecność takich „plam” wynikała z faktu uwolnienia do atmosfery dużej ilości radioaktywnego pyłu i innego syfu, pochodzącego ze stopionego rdzenia reaktora. Całe to paskudztwo roznosił wiatr, a deszcz sprowadzał z powrotem na ziemię. Teren, na którym osiadło najwięcej śmiercionośnych izotopów, stawał się „gorący”. Słynny Czerwony Las zyskał swój kolorowy przydomek właśnie wskutek zmiany barwy sosen, które obumarły w wyniku przyjęcia zabójczych dawek promieniowania. „Gorące plamy” często też były rozlane wokół mogilników – terenów, na których w przeszłości grzebano radioaktywne odpady. Aktualnie jednak każda Emisja przynosi nowe atrakcje i skażona strefa może w zagadkowy sposób zniknąć i pojawić się w niespodziewanym miejscu.

Tuż za mostem nasze dozymetry zaczęły sygnalizować podwyższone tło promieniowania. Tak, stara, dobra plama nadal tu była. Ominęliśmy ją, trzymając się lewego pobocza.

Zbliżaliśmy się do nieszczęsnego młyna, na którego terenie zginął Timon. Poczułem nagły ciężar w żołądku, zaczęły do mnie wracać wspomnienia tragicznych chwil z ostatniego wypadu do Zony. Wiedziałem, że żal nic już nie zmieni, obwinianie się nie pomoże, ale trudno mi było całkiem te myśli zablokować. Ludzie mają tendencje do rozpamiętywania przeszłości, a ja, chcąc nie chcąc jednak do gatunku ludzkiego należę. Otrząsnąłem się i starałem skupić na tym, co dzieje się tu i teraz. W takim miejscu, jak Zona nadmiar myślenia może zaszkodzić, i to zaszkodzić na dobre.

Mychajło znał historię moją i Igora i zauważyłem, że obserwował mnie teraz uważnie.

– Wszystko w porządku? – zapytał.

– Tak, tak. Jest okej. Duchy przeszłości. – Uśmiechnąłem się smętnie.

Rozglądałem się i nasłuchiwałem w napięciu. Pamiętałem, że bandyci lubili gnieździć się na terenie starej Stacji Pojazdów, więc cały czas nerwowo spoglądałem w tamtym kierunku. Oprócz ryjącego w ziemi obok kompleksu mieszanego stadka składającego się z dzika i paru mięsaczy nie było widać nikogo. Spokój i cisza – miejmy nadzieję, że nie cisza przed burzą.

Wiadukt kolejowy, pod którym zamierzaliśmy przejść, zablokowany był przez dość rzadką anomalię, którą do tej pory znałem tylko z opowieści i dokumentów naukowych. Ze względu na charakterystyczny kształt i zachowanie byłem jednak w stanie bez trudu ją zidentyfikować. To Kometa – ognista kula o blisko metrowej średnicy, która należała do grupy anomalii termicznych. Poruszała się kilkadziesiąt centymetrów nad powierzchnią gruntu po nieregularnej, ale stosunkowo stałej trajektorii, którą można było odczytać z wypalonej przez wysoką temperaturę ścieżki. Wiedziałem, że Komety generują ekstremalne ciepło i nawet najlepszy dostępny kombinezon nie gwarantował wyjścia cało ze spotkania z tą samobieżną kulą ognia. Dowodem na to był nadtopiony wrak koparki stojącej pod wiaduktem, o którą Kometa niemal się ocierała podczas zaliczania kolejnych okrążeń po tym niewidzialnym placu manewrowym. To, co znajdowało się w bezpośredniej bliskości anomalii i jednocześnie było podatne na ogień, dawno zamieniło się w czarną kupkę popiołu. Jasne było dla nas, że jeśli nie chcieliśmy zakończyć żywota jako dymiące, przypalone skwarki musieliśmy znaleźć inną drogę. Zdecydowaliśmy się wspiąć na nasyp i przejść górą przekraczając tory. Przy okazji mieliśmy szansę zorientować się z góry, jak wygląda sytuacja po drogiej stronie.

Gdy byliśmy na szczycie, Mychajło wyciągnął lornetkę i zaczął uważnie lustrować teren, ja natomiast standardowo rozglądałem się po bliższej okolicy. Stojąc tuż obok unieruchomionego wagonu, zastanawiałem się, jak silna musiała być anomalia, która doprowadziła do rozerwania metalowej konstrukcji wiaduktu i rozdzielenia pociągu na dwie części. Jak potężna musi być Zona, skoro potrafi swoimi niewidzialnymi łapami łamać, giąć i rozrywać nawet wielotonowe żelazne obiekty z taką łatwością, jakby były zrobione z mokrego papieru toaletowego. Jest to fascynujące i przerażające zarazem, nie mogę jednak zdecydować, jakie bardziej.

– Popatrz! – Mychajło przerwał moje zachwyty i wskazał palcem kierunek. Wyciągnąłem lornetkę i starałem się zlokalizować obiekt zainteresowania mojego towarzysza. On w tym czasie rozglądał się dookoła. Trzeba to chłopu przyznać, dobrze był obeznany w kwestii działania zespołowego w Zonie.

Po chwili udało mi się namierzyć to, co chciał mi pokazać Mychajło. Przy opuszczonym północnym gospodarstwie kręciły się dwa Snorki.

Przerażające bestie. Nie raz zastanawiałem się, co mogło doprowadzić do aż tak drastycznej degradacji osoby ludzkiej, że zamieniła się w agresywną, warczącą bestię. Resztki munduru i maska przeciwgazowa przyrośnięta już pewnie do łba sugerują, że kiedyś byli to żołnierze lub stalkerzy. Właściwie to na stroju i budowie ciała kończą się podobieństwa do ludzi. Szara, zniszczona cera i zdeformowany, przebijający się przez skórę kręgosłup to tylko niektóre z widocznych gołym okiem potwornych zniekształceń. Stwory poruszają się na czterech kończynach, żywią surowym mięsem i pewnie wszystko im jedno czy jest to mięso człowieka, czy innej istoty. Snorki są też piekielnie zwinne. Potrafią szybko się przemieszczać i oddawać bardzo długie, nawet kilkunastometrowe skoki, dzięki którym momentalnie znajdują się przy ofierze. Walczą jak dzikie zwierzęta – gdy już powalą nieszczęśnika, drapią i gryzą, aż ten wyzionie ducha. Nie są na szczęście specjalnie wytrzymałe – nawet jeden celny strzał potrafi wyłączyć Snorka z gry. Niestety bestie najczęściej polują w towarzystwie, a poradzenie sobie z grupą otaczających ofiarę skoczków stanowi piekielnie trudne wyzwanie.

Na szczęście wzrok nie jest ich mocną stroną. Postanowiliśmy to z Mychajłem wykorzystać i ominąć mutanty po jak największym łuku, żeby ich niepotrzebnie nie prowokować.

W ogóle unikanie konfrontacji było według mnie najlepszą taktyką z kilku powodów. Po pierwsze: ilość amunicji jest ograniczona, a wystrzelanie się z połowy pestek, zwłaszcza na samym początku podróży, jest przejawem bezmyślności. Po drugie: strzelanina należy raczej do głośnych zabaw, a ściąganie na siebie uwagi potencjalnych bandytów czy innych wygłodniałych mutantów nie jest również najlepszym pomysłem. No i wreszcie po trzecie: decydując się na konfrontację, najczęściej musimy liczyć się z tym, że możemy ją zwyczajnie przegrać. Trzeba brać pod uwagę milion czynników. Może i potrafię posługiwać się bronią, a strzelanie dynamiczne mam w małym palcu, ale co z tego, skoro zaabsorbowany walką z wrogiem właduję się w anomalię? Albo po prostu zawadzę nogą o konar i wywalę się na ziemię jak ostatnia pierdoła? Snork, tak jak każdy inny mutant nie poczeka honorowo, aż wstanę i będę mógł kontynuować potyczkę. Bestia po prostu wykorzysta okazję, doskoczy do mnie i rozszarpie mi twarz. Zona to nie plan filmowy czy zabawa w ASG. Tu nie ma zasad, na które można się powołać, nie ma kogoś, komu można się poskarżyć. Żadnego „proszę pani, a ten to mnie gryzie!”. A jeśli ktoś czuje się tu tak swobodnie i uważa, że strzelanie do wszystkiego, co się nawinie jest świetnym pomysłem, to przepraszam, ale ten ktoś jest według mnie ostatnim idiotą. Tak więc podsumowując – strzelanie to ostateczność. A jak już strzelasz, to chociaż postaraj się trafiać.

Link do części 20: https://t3kstura.eu/pokaz_tekst.php?id_txt=9104&autor=CptUgluk

12927 zzs

Liczba ocen: 1
62%
0%
25%
50%
75%
100%
© Copyright - wszystkie prawa zastrzeżone.
Autor: !CptUgluk
Dodano: 2021-10-15 09:49:51
Kategoria: fantastyka
Liczba wejść:

    Komentarzy: 6

  • ~jotka
    2 lata temu
    Kurcze, fantastyka to zupełnie nie mój temat, ale widzę żeś naprodukował tych odcinków tyle, że cała książka zaraz będzie. Będzie?  
  • !CptUgluk
    2 lata temu
    jotka Ano, naprodukowałżem!
    Książka już jest  Znaczy treść, bo książka w formie fizycznej to dużo bardziej skomplikowany temat. Możliwe, że jedyna szansa na przeczytanie, to śledzenie publikowanych tu odcinków.
    Dzięki za wizytę 
  • !Krisbendi
    2 lata temuz wykopem
    Ma coś w sobie / w opisach podbijasz określenia,to tak gdybyś w jednym zdaniu napisał że zieleń jest ,,zieleńsza,,/ Jest ok. Trzyma się kupy . Ułatwij czytelnikowi płynność czytania. Pozdrawiam.
  • !CptUgluk
    2 lata temu
    Krisbendi Dzięki za spostrzeżenia! Od tego tekstu zaczęła się moja przygoda z pisaniem  Całość powstała już jakiś czas temu, teraz tylko wrzucam ją na portal po kawałku. Masz z pewnością rację, że nie brakuje tu dookreśleń i niepotrzebnych elementów. Teraz na pewno byłbym na to bardziej wyczulony i unikałbym pewnych zabiegów. Może kiedyś zbiorę do kupy całość i przeczeszę ją pod kątem niedoskonałości. Jednak dziękuję Ci bardzo za sugestie i opinię - każda mnie cieszy i uczy 
    Pozdrowienia!
  • *alfonsyna
    2 lata temu
    Fajne są te elementy dość humorystyczne, z przymrużeniem oka, w narracji. Oczywiście trochę żałuję, że nie mamy tu klasycznej konfrontacji jednak - a więc jakiejś dynamicznej walki lub ucieczki, bo jednak trochę wyczekuję krwawej jatki. Ale z jeszcze innej strony gdzieś tam ten nastrój niepewności się utrzymuje i to też ma swoje zalety. Oczekuję na kolejny puzzel do układanki. 
  • !CptUgluk
    2 lata temu
    alfonsyna cieszę się, że humor jest zauważalny, bardzo mi na tym zależało 
    Ha, głód krwi się odzywa – myślę, że coś na to zaradzimy. To jest Zona, tu w każdej chwili może się coś wydarzyć! Jak pewnie dało się już zauważyć, mimo że mój "Stalker" wykiełkował z gry komputerowej, chciałem uniknąć "growych" schematów i uproszczeń, chciałem, żeby było bardziej realistycznie. To nie tak, że ranę postrzałową wystarczy zabandażować i bez konsekwencji można hasać dalej, złamaną nogę momentalnie naprawia apteczka, a dla odnowienia punktów życia wystarczy spałaszować konserwę. Dlatego oszczędzałem się z tą dynamiką - chciałem, żeby jednak Dawid trochę pożył 
    Kolejny puzzel wstawię za chwileczkę i, uwaga, będzie tam trochę więcej akcji  Dzięki za koment!
Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.