Postać: Rubaszny wujek
Zdarzenie: Konkurs na największe pośladki
Srącz. Miasto pełne dziwek, złodziei, żuli i wariatów. Nie znajdziesz tam ani jednego normalnego człowieka, dlatego tłumy turystów zjeżdżają do tego miejsca by na własne oczy zobaczyć najbardziej zdegenerowane miasteczko na świecie. Tutaj nawet budynki dostają depresji, a gołębie-sataniści dokonują zmasowanych gówno-nalotów. Nigdy nie kupujcie lodów w Srączu, bo to na pewno nie będą lody.
Klemens oparł głowę o zniszczoną ścianę dworca MPK.
- Cholera, ale mnie napierdala…
Nie wiedział nawet, co go boli. Potarł skronie, ale to nic nie dało. Czuł wewnętrzne napięcie, jakby coś w środku wykręcało mu narządy wewnętrzne. Gdyby miał duszę, stwierdziłby, że to na pewno ona go boli.
Musiał udać się do kościoła. Podobno nic tak dobrze nie robi na problemy psychiczne jak spowiedź.
Niestety w Srączu nie było ani jednej świątyni. Zostały zastąpione centrami handlowymi. Musiałby wyjechać za miasto, ale mu się nie chciało.
Pozostawało jedynie udać się do wujka Klepcia, który kiedyś uczęszczał do seminarium, ale po zorganizowaniu podejrzanej orgii z udziałem ośmiornic i ślimaków jego imię na zawsze wymazano z historii. Prawie wymazano też jego, ale na szczęście w porę zapadł się pod ziemię. To jedyny członek rodziny, który miał jakiekolwiek związki z religią.
Klemens wyznał mu swoje grzechy, ale to nie pomogło, wręcz zaszkodziło. Co prawda już nie czuł pulsujących wyrzutów sumienia, za to był wyśmiewany przez każdego, kogo wujaszek spotkał podczas swoich podróży do monopolowego po wino. Do tego jako pokutę otrzymał nakaz pozostania u niego w domu na noc. Zresztą o tak późnej porze jazda nocnymi autobusami należała do sportów ekstremalnych. Jeśli przeżyjesz to na pewno cię zgwałcą albo obrabują.
Jeszcze nim Księżyc wturlał się na niebo, leżeli na wpół pijani w barłogu, a w telewizji leciała transmisja skoków narciarskich. Klepcio wstał z wyrka i powiedział z wyrzutem:
- Tylko byś oglądał te głupoty robiące ludziom papkę z mózgu i wodę w kolanach. Popatrz, to prawdziwa sztuka.
Włączył program z półnagimi kobietami, kręcącymi ponętnie tyłeczkami.
- Co to?
- Zawody w kręceniu pupą. Wygrywa ta, która ma największy zadek. Chark, chark, pfut!
Jedna z kobiet miała ogromną dupę. Wyobraźcie sobie pawiana, który zamiast tyłka ma ponton. Tak właśnie wyglądała. Wujcio od razu się w niej zakochał.
- Cóż za cudowna kreatura – powiedział. Taki komplement z jego ust oznaczał najwyższą pochwałę.
Wujek sapnął, potem chrapnął, aż w końcu okazało się, że zasnął snem sprawiedliwych.
Klemens wpatrywał się w te ponętne ciała przez resztę nocy, a potem został jeszcze na jeden dzień by kontemplować piękno natury.